Senator Krzysztof Brejza opisał przebieg wydarzeń z użyciem granatnika w Komendzie Głównej Policji. Polityk pisze o “butelkach alkoholu”.
W ubiegłą środę w Komendzie Głównej Policji (KGP) doszło do eksplozji lub użycia granatnika. Jedynym pocieszającym faktem w tej sprawie jest to, że nikt nie zginął. Reszta wychodzących na jaw okoliczności zdarzenia jest nie tylko kompromitująca dla gen. Jarosława Szymczyka, ale także dla służb, które pozwoliły przewieźć granatnik przez granicę, a później go nie sprawdziły pod kątem pirotechnicznym. Krzysztof Brejza przynosi nowe rewelacje.
W sobotę głos w tej sprawie zabrał sam zainteresowany. W rozmowie z RMF FM gen. Szymczyk powiedział, że do eksplozji doszło, kiedy przestawiał zużyte granatniki, które dostał w prezencie od Ukraińców. – Wybuch był potężny. Siła uderzenia przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit – opisywał w rozmowie z radiem.
O opinię na temat słów komendanta głównego, RMF FM poprosiło ekspertów. Specjaliści od wojskowości twierdzą, że granatnik nie mógł wystrzelić samoistnie, chyba, że był uszkodzony i w czasie przestawiania doszło do wybuchu. Nie można też wykluczyć wersji, że gen. Szymczyk po prostu coś w nim nacisnął i zrobiło się “bum”.
Senator opisuje ciąg zdarzeń
W sobotę senator Krzysztof Brejza opisał ciąg zdarzeń, jakie miały mieć miejsce w Komendzie Głównej Policji. Opis wydarzeń przyprawia o zawrót głowy za sprawą informacji o “mnóstwie butelek alkoholu”. W pierwszych godzinach chciano puścić do mediów wersję, że dach się zawalił pod dużą ilością śniegu. Polityk Platformy Obywatelskiej zrelacjonował całe zajście w KGP na Twitterze.
Wracając do przebiegu zdarzeń z granatnikiem w KGP (władza chciała to zatuszować):
1. O 7.50 KGP wszedł do swojego gabinetu, weszli zastępcy, objął ich monitoring
2. Szymczyk poszedł na zaplecze, granatnik stał pionowo, komendant chciał się pochwalić— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 17, 2022
- O 7.50 KGP wszedł do swojego gabinetu, weszli zastępcy, objął ich monitoring
- Szymczyk poszedł na zaplecze, granatnik stał pionowo, komendant chciał się pochwalić zastępcom tym, co przywiózł z Ukrainy
- Musiał przełączyć blokadę, po odbezpieczeniu na RGW zaczęło migać światło. Nacisnął spust i o 7:55 doszło do strzału
- RGW stał pionowo-pocisk wbił się w sufit przebił go i rozpadł się
- Pocisk nie uzbroił się, miał za mało dystansu (potrzeba ok. 17 metrów)
- podłogę zniszczył silnik rakietowy, zarwał sufit, który spadł na głowę ochroniarza (wypisany został ze szpitala po 7 godzinach)
- Powstaje panika. Na gorąco rozpowiedziano, że zawalił się dach od śniegu. Ale nie dało się utrzymać tej wersji.
- Otoczenie komendanta chciało utrzymać tę wersję, nałożono całkowite embargo informacyjne
- W pobliżu granatnika było mnóstwo butelek alkoholu
- Na miejsce nie wezwano straży pożarnej, jak się dowiaduję: PSP dostało informację, aby NIE WŁĄCZAĆ się w czynności
Senator zakończył swoją serię wpisów wymownym “CDN”. Można się spodziewać, że na dniach wyjdą kolejne bulwersujące fakty w aferze granatnikowej.
Źródło: Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU