Rafał Trzaskowski gościł wczoraj w Oświęcimiu i odprowadził na rozprawę sądową Sebastiana Kościelnika, którego seicento uczestniczyło trzy lata temu w wypadku limuzyny ówczesnej premier Beaty Szydło.
Sprawa Kościelnika pokazuje, że w zderzeniu z władzą obywatel jest z założenia winny – Mamy dość dzielenia na lepszych i gorszych. Nie chcemy żyć w kraju, w którym można każdego bezkarnie pomówić. Pokazuje to dobitnie sprawa pana Sebastiana – napisał na Twitterze prezydent Warszawy. Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku. Limuzyna Szydło uderzyła w samochód Kościelnika, za co został oskarżony o spowodowanie wypadku.
#MamyDość dzielenia na lepszych i gorszych. Nie chcemy żyć w kraju, w którym można każdego bezkarnie pomówić, w którym obywatele z założenia są winni. Pokazuje to dobitnie sprawa Pana Sebastiana. Dlatego dziś walka o prezydenturę, to też walka o prawdę i uczciwe państwo! pic.twitter.com/i2xKSlgpJY
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) June 5, 2020
Sebastian Kościelnik udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej, w którym opisuje swój stan zdrowia, bardzo dziwny przypadek związany z jedną z podróży oraz zaczepki z jakimi się spotkał po wypadku. Przeprowadził się także z Oświęcimia do Olsztyna. Po wypadku ktoś w internecie zorganizował zbiórkę na nowe seicento dla pana Sebastiana. Nazbierano 150 tys. zł, organizatorzy przeznaczyli pieniądze na własne potrzeby, ale i tak był zaczepiany pytaniami, co zrobił z taką wielką sumą pieniędzy. Śledztwo w sprawie zbiórki zostało umorzone.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU