Przewodniczący PO i jego plan jednej listy.
Kiedy w maju 2016 roku, podczas “Błękitnego Marszu” Komitetu Obrony Demokracji, Ryszard Petru jako pierwszy oficjalnie wyszedł z propozycją szerokich, wspólny list wyborczych KOD-u, Nowoczesnej, PO, PSL oraz lewicy, mówiono o nim, że przyćmił Schetynę i zachował się jak faktyczny lider opozycji. Petru chwalono, Schetynie wytykano bierność i utratę politycznego “czuja”. Teraz, niemal 10 miesięcy później, wygląda na to, że role się odwróciły, a Grzegorz Schetyna wyczuł okazję, by za tamtą zniewagę się liderowi .N odwdzięczyć.
Zapowiedzi rychłych prac przy ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych, a później zapewne i w wyborach parlamentarnych sprawiły, że elektoraty partii opozycyjnych połączył wspólny cel. Coraz powszechniejsze jest przekonanie, że wspólne listy są koniecznością, jeśli w przyszłym roku regiony chcą się obronić przed zakusami dobrej zmiany. Nastroje te świetnie wyczuł przewodniczący Platformy Obywatelskiej, który wykorzystując trwającą już kolejny miesiąc słabość swojego największego rywala, postanowił przejąć inicjatywę i pokazać Ryszardowi Petru jego miejsce w szeregu. Wielu zarzucało mu przecież, że przez ostatni rok całkowicie oddał pole liderowi Nowoczesnej, a sam pogrążył swoją partię w wewnętrznych rozgrywkach. Tymczasem, coraz więcej wskazuje na to, że okres “przeglądu wojsk” został zakończony i Platforma Obywatelska planuje wiosenną ofensywę. Pierwszym celem do osiągnięcia jest najwyraźniej rozwianie wątpliwości co do lidera parlamentarnej opozycji.
Ogłoszony w minioną sobotę, we Wrocławiu, początek “wielkiego marszu po samorząd” zakłada stworzenie w poszczególnych samorządach “jednej wspólnej listy” i popieranie wspólnego kandydata na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, tak by nie dać wygrać kandydatom Prawa i Sprawiedliwości.
“Musimy być razem. Ci wszyscy, którzy nie godzą się na centralizację i na państwo PiS. To jest kwestia dojrzałości i odpowiedzialności, a nie próba pokazywania swojej siły czy poparcia” – powiedział przewodniczący PO. I choć apel skierowany jest do wszystkich, uderzyć ma przede wszystkim w lidera Nowoczesnej.
Lider opozycji – kto przywdzieje “żółtą koszulkę”?
Ryszard Petru w obliczu propozycji jest w niezwykle trudnej sytuacji, zwłaszcza że coraz więcej słyszy się o kwestionowaniu jego pozycji w partii oraz możliwym odsunięciu go w cień. Jeśli zgodzi się na propozycję Schetyny, może to okupić przyszłą marginalizacją przez PO i jej kandydatów, a wycofać się z tego nie będzie już mógł. To przecież on mówił w maju 2016 roku “jak będą wybory to się dogadamy. Będziemy szukać tego, co nas łączy, a nie dzieli”.
Z kolei jeśli propozycję Schetyny odrzuci, tak jak to mówił w “Faktach po faktach” dzień przed jej złożeniem, najprawdopodobniej jeszcze bardziej straci w sondażach, które przecież już dawno przestały być dla Nowoczesnej łaskawe. Z kolei Platforma Obywatelska z łatwością będzie mogła budować narrację, że Petru w gruncie rzeczy wcale nie jest zainteresowany skutecznym odsunięciem PiS-u od władzy, a jedyne co go interesuje to wynik partii z jego nazwiskiem w nazwie. Odpowiednio podtrzymywany przekaz ze strony PO o nieszczerych zamiarach Petru może stać się przysłowiowym gwoździem do trumny Nowoczesnej. Z kolei sama Platforma zacznie w sondażach rosnąć, jako jedyna realna alternatywa dla rządów PiS.
Trzeba przyznać, że przewodniczący PO dobrze odczytuje społeczne lęki i potencjalne zagrożenia. Wobec planowanych w ordynacji wyborczej zmian, jest niemal pewne, że tylko wspólna silna lista opozycji ma szanse na dobry wynik. Rozdrobnienie na listach sprawi, że te same głosy oddane na PO, .N i PSL czy lewicę dadzą dużo mniej radnych gmin i sejmików a PiS, zdobywając łącznie mniej głosów, weźmie wszystko i zdobędzie samodzielną większość w regionach. Za propozycją Schetyny przemawia więc zdrowy rozsądek i prosta wyborcza kalkulacja. A jeśli przy okazji przewodniczący PO może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, to czemu nie? Jeśli jego plan wypali, to nie tylko zyska dodatkową sympatię wyborców, potwierdzając swoją pozycję w partii, ale zagoni również swojego głównego konkurenta do narożnika stając się nieformalnym liderem opozycji.
fot. flickr/ PO
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU