Polityka i Społeczeństwo

Sasin ma problem. Nawet jego partyjni koledzy buntują się przeciwko wyborom korespondencyjnym

Jacek Sasin atakuje media. Jednak takiego porównania nikt się nie spodziewał
Fot. Flickr

Kilka dni temu Poczta Polska mailowo “poprosiła” samorządy o przekazanie spisu wyborców, który jest potrzebny do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Pierwszy e-maill wyglądał jak próba wyłudzenia danych, dopiero pod drugim pismem podpisały się dwie osoby z zarządu spółki. Brak podstawy prawnej, do żądania tego typu danych, to główny zarzut samorządowców i prawników. Ustawa o wyborach korespondencyjnych nadal jest analizowana przez Senat, który zlecił szereg ekspertyz oraz opinii, w związku z tym operator nie ma tytułu prawnego do ubiegania się o dane wrażliwe.

Były poseł PiS Marcin Witko, obecnie prezydent Tomaszowa Mazowieckiego, zdecydował się przekazać Poczcie Polskiej spis wyborców, ale plik zabezpieczył hasłem i zapowiedział, że je przekaże wtedy, gdy sytuacja będzie klarowna. Za taką postawę na samorządowca spadła fala hejtu. Na mapie Polski pojawia się coraz więcej Marcinów Witko powiązanych z PiS – Wójtowie i burmistrzowie z PiS i ci sympatyzujący z tą partią nie przekazali Poczcie Polskiej spisu wyborców. Mówią, że mają wątpliwości, bo sytuacja nie jest “jednoznaczna prawnie” – pisze dzisiejsza Gazeta Wyborcza.

Analizuję z prawnikami podstawę prawną. Muszę być przekonany, że postępuję zgodnie z prawem – mówi Artur Zych, rządzący gminą Wleń w powiecie lwóweckim. Sympatyzujący z PiS burmistrz Trzebnicy Marek Długozimia, wydał oświadczenie, ponieważ w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, że bezprawnie udostępnił dane osobowe – (…)wobec zgłaszanych wątpliwości prawnych, Państwa dane osobowe nie zostały nikomu przekazane.(…)Niemniej kwestia udostępnienia Poczcie Polskiej Państwa danych osobowych wymaga dalszych analiz, gdyż nie jest jednoznaczna prawnie – pisze na Facebooku.

Lesław Globa z PiS, wójt Jerzmanowa w powiecie głogowskim, przekazał lokalnym mediom, że spisu wyborców Poczta od niego nie dostała. Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania także nie wydał operatorowi danych – Nie mamy pewności, czy będzie ona (Poczta) w stanie zapewnić bezpieczeństwo danych, które mielibyśmy przekazać. W ocenie sytuacji przyjęliśmy po prostu punkt widzenia obywatelapowiedział Mateusz Zajdel, zastępca burmistrza.

Na takich małych lokalnych społecznościach, rządzonych przez PiS lub ludzi sympatyzujących z partią, rozbija się obóz władzy. Tu jest trochę inna logika niż w wielkiej polityce. Jeżeli wójt czy burmistrz rządzi już od jakiegoś czasu i wyremontował remizę, położył asfalt i nowy chodnik, to ciężko kogoś takiego nie poprzeć w wyborach. Społeczeństwo jest bardzo wyczulone na figlowanie z danymi wrażliwymi i taka decyzja włodarza mogłaby przekreślić jego dalszą karierę, a nawet doprowadzić do odwołania poprzez referendum. Ostatnie badania pokazały, że 54 proc. Polaków boi się wycieku danych z firm i urzędów w czasie epidemii, a to już nie są przelewki.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie