Okazuje się, że nawet Minister Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz potrafi pozytywnie zaskoczyć. Kierowany przez niego resort ogłosił uruchomienie cyklu bezpłatnych szkoleń z technik obronnych dla kobiet, prowadzonych przez ekspertów Wojska Polskiego. Celem jest doskonalenie umiejętności i technik samoobrony, by w razie niespodziewanego ataku czy znalezienia się w sytuacji zagrażającej osobistemu bezpieczeństwu, bezbronne z pozoru kobiety potrafiły sobie poradzić.
Kursy mają się odbyć w trzydziestu największych miastach Polski, w wytypowanych do tego celu obiektach wojskowych. Uczestniczki kursu wezmą udział w ośmiu lekcjach, z których pierwsza odbędzie się już 19 listopada. Sam kurs potrwa do końca czerwca 2017 r. Program przeznaczony jest dla kobiet powyżej osiemnastego roku życia.
Opinie o projekcie są jednak zróżnicowane. Udało mi się odnaleźć zarzuty, że cały ten projekt ma wymiar przede wszystkim propagandowy. Zwłaszcza, gdy w filmiku zachęcającym kobiety do udziału w szkoleniu, występuje kojarzona z propagandowym “Smoleńskiem” Dominika Figurska. Do tego ładne słówka, ładna grafika na stronie Ministerstwa, szczytne cele mają na celu wyłącznie szerzenie pozytywnego wizerunku MON, tak nadszarpniętego przez doradców Macierewicza, z Barłomiejem Misiewiczem na czele. Osiem spotkań w trzydziestu miastach to dużo okazji, by nakręcić trochę propagandowych agitek, jak to rośnie w narodzie umiejętność obrony. Nasze kobiety tak dobrze będą potrafiły bronić się przed gwałcicielami, że same poproszą o zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej. Przecież “Dziewuchy” to nie są reprezentantki wszystkich kobiet w Polsce, prawda?
Co ciekawe, znalazłem też bardzo ostre zarzuty wobec MON, pochodzące od przedstawicieli ruchu na rzecz dostępu do broni palnej, którzy teoretycznie powinni być dużymi zwolennikami Antoniego Macierewicza. Opierają się one na oskarżeniu o infantylizm i wykorzystywanie naiwności polskich kobiet. Nie jest bowiem możliwe, by w ciągu zaledwie ośmiu lekcji samoobrony pojąć umiejętność skutecznego odpierania niebezpieczeństwa. No tak, w końcu lepiej każdego zaopatrzyć w broń i po problemie.
Jak ja oceniam program wprowadzony przez MON? Pozytywnie. Nawet jeśli program ma wiele aspektów propagandowych, to umiejętności samoobrony u kobiet należy pielęgnować i propagować. Mamy w Polsce bowiem do czynienia z renesansem zjawiska patriarchatu i wzmacnianiem elementów ustrojowych, w których dominującą rolę przejmuje mężczyzna, a rola kobiety w życiu publicznym zostaje istotnie obniżona. Lepiej, by kobiety miały jak największą wiedzę o tym, jak takiego rozjuszonego testosteronem “byczka” spacyfikować.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU