Andrzej Duda zdecydował się ułaskawić skazanego za rozbój przestępcę. Co ciekawe, negatywną opinię w tej sprawie wydał Zbigniew Ziobro.
„Rzeczpospolita” przyjrzała się, jak chętnie Andrzej Duda korzysta z prezydenckiego prawa łaski. Okazuje się, że używa tego przywileju nieczęsto – od początku kadencji ułaskawił zaledwie 14 osób, odmówił w 105 przypadkach. Podczas pierwszej kadencji Duda sięgnął po prawo łaski 195 razy. Dla porównania – Lech Wałęsa aż 3454, Aleksander Kwaśniewski w obu kadencjach – 4288. Trochę rzadziej, ale i tak częściej niż Duda ułaskawiali Bronisław Komorowski (360 razy) i Lech Kaczyński (201 razy).
Tym bardziej przykuwa uwagę jeden z przypadków, gdy Duda zdecydował się na ułaskawienie. Chodzi o sytuację z 4 listopada 2020, gdy prezydent decydował wówczas o warunkowym zawieszeniu wykonania reszty kary pozbawienia wolności – czyli o wypuszczeniu na wolność – osoby skazanej za rozbój i udział w pobiciu. Argumentacja decyzji? Ułaskawiony na wolności mógł płacić odszkodowanie na korzyść pokrzywdzonego.
Okazuje się jednak, że prezydent podjął tę decyzję wbrew opinii sądów obu instancji. Także prokurator generalny Zbigniew Ziobro wystąpił o nieskorzystanie z prawa łaski. A najciekawsze w tej sprawie jest to, że postępowanie nie ruszyło na prośbę skazańca czy jego rodziny, a… samego prezydenta.
– Z komunikatu wynikałoby, że wniosek wpłynął bezpośrednio do prezydenta, który lekceważąc opinie innych instytucji, w pewnym sensie wyszedł poza nawias wymiaru sprawiedliwości – komentuje sprawę poseł Lewicy i radca prawny Andrzej Szejna.
Źródło: Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU