Wszyscy pamiętamy, jak wkrótce po objęciu urzędu prezydenta przez Andrzeja Dudę, ułaskawił on partyjnych kolegów, mówiąc, że “uwalnia wymiar sprawiedliwości od obowiązku rozstrzygnięcia tej sprawy”. Sprawa była niezwykle kontrowersyjna, bowiem do tej pory nie zdarzyło się, by przedstawiciel władzy wykonawczej, nawet posiadający takie prerogatywy jak prawo łaski, w tak bezpardonowy sposób wszedł w kompetencje trzeciej władzy. Dziś z perspektywy czasu widzimy, że był to pierwszy etap likwidowania trójpodziału władzy w Polsce, jednak wówczas sprawa nie była tak oczywista. Było jednak oczywiste, że pośpiech w tej sprawie wskazany jest przede wszystkim dlatego, że gdyby sąd drugiej instancji utrzymał w mocy wyroki 3 lat więzienia dla Mariusza Kamińskiego (b. szefa CBA, obecnie ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie zastępcę ministra) na trzy lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w “aferze gruntowej”, to nie byłby możliwy ich start w wyborach parlamentarnych. Przypomnijmy, że w tej samej sprawie, na kary po dwa i pół roku skazano także b. członków kierownictwa CBA – Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela.
Dzięki determinacji rodzin ofiar tzw. “afery gruntowej” i kasacji złożonej po umorzeniu sprawy przez sąd odwoławczy, sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. W lutym br. 3 sędziów SN zadało pytanie prawne składowi poszerzonemu dotyczące dwóch zagadnień związanych z tą sprawą
Wcześniej stanowisko w tej sprawie zabrała Helsinska Fundacja Praw Człowieka, która w przedstawionej opinii prawnej podkreśla, że akt łaski, którym dysponuje prezydent RP nie ma charakteru absolutnego i uwalnia od orzeczonej kary, nie od winy. Nie może jednak uniewinniać skazanego ani odbierać sądowi prawa do wydania wyroku, a tym bardziej zmuszać go do umorzenia sprawy. Gdyby przyjąć, że prawo łaski obejmuje również wyręczanie sądów w ich obowiązkach, to jak bumerang powraca kwestia potencjalnego udzielenia bezwzględnego immunitetu na przyszłość dla arbitralnie wybranych kolesi, co rodziłoby skutek faktycznego wyjęcia spod prawa grupy obywateli, w tym przypadku najprawdopodobniej działaczy określonej partii politycznej. Dodatkowo dochodzi kwestia odebrania stronom postępowania, w szczególności pokrzywdzonym prawa do uzyskania rozstrzygnięcia, satysfakcji czy wręcz zamknięcie drogi do dochodzenia odszkodowania w postępowaniu cywilnym.
Dzisiejsze orzeczenie Izby Karnej Sądu Najwyższego to klęska wizerunku PiS jako partii opartej na prawie i sprawiedliwości a prezydenta Dudy jako kogoś więcej niż tylko pionka w partyjnej grze polegającej na ochronie swoich kolesi. Orzeczenie, z którego wynika, że Mariusz Kamiński, jego zastępca Maciej Wąsik nie mogli zostać objęci prawem łaski przed ich prawomocnym skazaniem oznacza dla nich samych koniec kariery politycznej, konieczne dymisje a dla Mariusza Kamińskiego 10-letni zakaz piastowania funkcji publicznych. Co gorsza, z orzeczenia Sądu Najwyższego wynika wprost, że ułaskawienie polityków PiS przed ich skazaniem nie wywołuje skutków prawnych, tym samym, sprawa musi wrócić do sądu drugiej instancji, który zostanie zmuszony do dokończenia postępowania. Nie wiadomo jeszcze jak będzie wyglądała kwestia dalszego rozpatrywania sprawy ani trybu, w jakim postępowanie sądowe zostanie wznowione – jest to bowiem sytuacja bez precedensu. Może się także zdarzyć, że i bez orzeczenia sądu drugiej instancji, Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, Grzegorz Postek oraz Krzysztof Brendel zostaną uznani za skazanych prawomocnie. Wówczas mandat poselski, niektórych z nich wygaśnie z mocy prawa.
W czasach, gdy Trybunał Konstytucyjny stał się tylko atrapą, to Sąd Najwyższy przejął jego zadania, dokonując niezbędnej interpretacji art. 139 Konstytucji. Orzekający w sprawie sędzia J. Matras podkreślał, że jeszcze nigdy nie zastosowano prawa łaski na tak wczesnym etapie postępowania. Gołym okiem widać zatem cel pozaustawowy i należy wyrazić uznanie dla sędziów SN, że nie ugięli się przed niewątpliwymi naciskami ze strony przedstawicieli władzy. Jak widać polski wymiar sprawiedliwości chce nadal stać na straży demokratycznych zasad państwa prawa.
Nie lada problem będzie miało teraz Prawo i Sprawiedliwość. Aż trudno mi uwierzyć, by wyrok przyjęli ze spokojem i się do niego zastosowali. Tu jednak nie pomoże Beata Kempa i nieopublikowanie wyroku, tak jak to miało miejsce w przypadku niewygodnych wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Sam prezydent Duda też ma problem, bo mu rośnie lista spraw, za które stanie przed Trybunałem Stanu. Niechybnie jednak należy się spodziewać przyspieszenia prac nad podporządkowaniem sądów władzy partyjnej oraz jak najszybszej “ustawy naprawczej” dotyczącej Sądu Najwyższego.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU