Rzeczniczka PiS Beata Mazurek pokazała dobitnie, że nie ma wysokiego zdania o inteligencji wyborców. Polityk zdecydowała się bowiem na manipulację, która była tak ordynarna, że wręcz na zdrowy rozum wydaje się “nie do obrony”. Mazurek odniosła się bowiem do głośnego protestu “Greenpeace”, który zasłonił siedzibę partii rządzącej czarnymi transparentami z napisem: “Polska bez węgla 2030”. Rzeczniczka bynajmniej nie widziała potrzeby bicia się w pierś za rządowe wsparcie dla węgla, ale zamiast tego zastosowała znaną sztuczkę na “słynne osiem lat PO-PSL”. Okazuje się bowiem, że nawet założona w 1971 roku w Vancouver w Kanadzie międzynarodowa organizacja jest ledwie przybudówką Platformy Obywatelskiej:
Ciekawe dlaczego Greenpeace nie protestował w ten sposób za rządów PO-PSL , a robi to dziś mimo iż rząd PiS to pierwszy rząd który poważnie zajął się tematem smogu ?
— Beata Mazurek (@beatamk) May 14, 2019
Powyższe słowa są bardzo bolesnym przykładem, jak bardzo politycy ze swoimi kłamstwami pozostają dziś w Polsce bezkarni. Mazurek atakuje Greenpeace, że ten krytykuje wybiórczo rząd w tym samym dniu, kiedy transparenty “Polska bez węgla 2030” nie zasłoniły tylko siedziby PiS, ale także… Platformy Obywatelskiej.
Aktywistki i aktywiści Greenpeace protestują przeciwko ignorowaniu kryzysu klimatycznego przez największe polskie partie. Greenpeace na siedzibach @pisorgpl i @Platforma_org z przesłaniem: #PolskaBezWegla2030 #klimat #węgiel #WyboryPE https://t.co/TJhIE1pmle pic.twitter.com/2agdC3WI6P
— Greenpeace Polska (@Greenpeace_PL) May 14, 2019
Organizacja zaatakowała bowiem za zaniedbania obie największe partie polityczne w Polsce, wskazując przy tym, że opozycja nie postawiła do tej pory żadnej alternatywy wobec prowęglowej polityki PiS:
Mamy 11 lat żeby zapobiec katastrofie klimatycznej. Polska musi odejść od węgla do 2030 roku. Tymczasem największa partia opozycyjna @Platforma_org wciąż nie wpisała dekarbonizacji w program wyborczy. #PolskaBezWegla2030 pic.twitter.com/t5pt0NpMBE
— Greenpeace Polska (@Greenpeace_PL) May 14, 2019
W kontekście słów rzeczniczki warto również przypomnieć, że organizacja protestowała także za czasów rządów PO-PSL, choćby w 2012 roku na kominie Elektrowni Turów w Bogatyni czy na terenie Elektrowni Opole w 2013 roku.
Można się zatem zastanowić, jak to w demokracji i świecie wolnych mediów możliwe, że rzeczniczka rządu całkowicie swobodnie oskarża organizatorów protestu o bycie pionkami opozycji w dniu, kiedy ta ostatnia jest celem tej samej akcji co obóz rządzący. Jest to już nawet nie manipulacja, ale zwyczajne kreowanie rzeczywistości wbrew oczywistym faktom. Jeśli politycy mogą powiedzieć przysłowiowo, że pada deszcz, kiedy świeci słonce, to jesteśmy ledwie krok od zamknięcia w świecie partyjnej propagandy. Zweryfikowanie słów Beaty Mazurek zajmuje bowiem średnio 5 sekund w Google, a jednak nie spotkały się one ze stanowczym potępieniem. Tymczasem premier Morawiecki i Jarosław Kaczyński potrafią uciekać się do o wiele bardziej zawiłych manipulacji, idąc często w swoich rozważaniach całe dekady wstecz, kiedy to już trzeba często rozległej wiedzy, aby odróżnić fakty od wizerunkowej papki.
Jakby tego było mało, Beata Mazurek pokazała, że nie liczy się nawet sedno sporu, ale tylko emocje. Rzeczniczka odwołała się bowiem do sukcesów rządu w walce ze smogiem, podczas gdy protest był o ochronę klimatu i redukcję emisji CO2, co jest osobnym celem polityki państwa.
https://twitter.com/JanSpiewak/status/1128200845655511042?s=20
Jedna rzecz, że spektakularnego sukcesu PiS w walce z zanieczyszczeniem powietrza na dziś nie ma, ale o wiele ważniejsze jest to, że PiS aktywnie działał, choćby podczas szczytu klimatycznego w Katowicach, aby światowe porozumienie nie było zbyt daleko idące, a jako gospodarze pamiątkami z węgla i orkiestrą górniczą wyśmiewali całą ideę wydarzenia. W kwestii ochrony klimatu atakowanie rządu PO-PSL może zaś PiS odbić się czkawką, ponieważ to za poprzedniej władzy dynamicznie rozwijały się odnawialne źródła energii, co zostało zahamowane w obecnej kadencji blokadą budowy elektrowni wiatrowych.
Można się zatem zastanowić, co to za demokracja, gdzie rzeczniczka partii rządzącej uważa obywateli za idiotów. Powyższe stwierdzenie w kontekście skali jawnego kłamstwa Mazurek jest jak najbardziej uzasadnione. Bez wolności wyboru nie ma sprawnej demokracji, a wybór ten nigdy nie będzie wolny bez prawdy. Ta ostatnia zaś staje się obecnie coraz bardziej zagrożona.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU