Ptaszki ćwierkają, że w rządzie Beaty Szydło zrozumieli, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie wytrwa do końca kadencji tj. do 2019 roku i rozpaczliwie próbują znaleźć rozwiązanie, które nie zmiecie Prawa i Sprawiedliwości z polskiej sceny politycznej. Propozycja, która zaczęła pojawiać się w wypowiedziach coraz większej ilości ministrów rządu Beaty Szydło i polityków PiS oznacza jednak, że wszystkie pieniądze, zarówno te w formie realnych pieniędzy w OFE, jaki i wirtualne zapisy na indywidualnych kontach w ZUS zostaną Polakom odebrane. Wkrótce okaże się, że zapisy te nie mają żadnego znaczenia ani żadnej wartości. System emerytalny się zmieni, a pieniądze przejmie budżet.
Czy ZUS może zbankrutować?
O fatalnej kondycji ZUS-u i całego polskiego systemu emerytalnego wiedzą nie tylko dzieci wicepremiera Gowina, które na emeryturę z ZUS nie liczą. O problemach tej instytucji mówi się od dawna. Najwyższa Izba Kontroli w 2014 r. w swoim raporcie przewidywała, że do niewypłacalności systemu może dojść w latach 2030-2035. Z prognozy urzędników ZUS z kolei wynika, że w latach 2017 – 2060 dziura w funduszu emerytalnym, z którego wypłacane są emerytury może sięgnąć bagatela 250 miliardów złotych! Tymczasem wnioskując z działań i zapowiedzi rządu PiS, należy chyba uznać, że najbardziej trafną diagnozę postawili w 2013 r. eksperci Fundacji Republikańskiej oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, a pisała o tym między innymi prawicowa prasa.
“W perspektywie średnio i długoterminowej nie jest możliwe wypłacanie obecnie gwarantowanych świadczeń emerytalnych, bez strukturalnych reform systemu emerytalnego, bądź bez zwiększonej presji fiskalnej, co w efekcie zabija polską gospodarkę” – powiedział wówczas Marcin Chłudziński, Prezes Fundacji Republikańskiej.
Ten najbardziej śmiały, ale i najbardziej czarny scenariusz zakładał, że ZUS stanie się w pełni niewypłacalny już w latach 2018-2020. Świadomość Beaty Szydło czy Mariusza Morawieckiego, że ten scenariusz jest bardzo realny wyjaśniałby, dlaczego mimo jej nieracjonalności, rząd zdecydował się obniżyć wiek emerytalny, zgodnie z przedwyborczymi zapowiedziami. Wkrótce okres opłacania składek emerytalnych i tak przestanie mieć znaczenie. Wówczas to zaufanie do kolejnych obietnic będzie na wagę złota i mimo kryzysu, może dać szansę na kolejne lata rządów.
Podczas poprzedniej reformy systemu OFE, w ramach którego koalicja PO-PSL przeniosła środki z II filaru do ZUS, pojawiały się argumenty, że państwowy ZUS jest bezpieczniejszy niż prywatne OFE i zbankrutować nie może. Jest państwową jednostką organizacyjną, więc jedyną możliwością niewypłacalności byłoby odwrócenie się Skarbu Państwa od wygenerowanego długu, a do tego zapewne nigdy nie dojdzie. Skutkowałoby to zaprzestaniem wypłacania emerytur praktycznie z dnia na dzień, a na to żaden rząd nigdy sobie nie pozwoli.
Emerytura obywatelska
W obliczu nieuchronnego krachu systemu emerytalnego, rząd postanowił ratować się klasyczną ucieczką do przodu. W ostatnich miesiącach jesteśmy systematycznie zasypywani nowymi informacjami o zmianach systemu podatkowego. Niby wciąż trwa dyskusja nad zaletami i wadami podatku jednolitego, a tu nagle pojawiły się zapowiedzi kolejnego przewrotu, o którym pisaliśmy. Zaraz po tym, w mediach wicepremier, ministrowie i posłowie PiS zaczęli przebąkiwać, że bezpośrednim następstwem zmian w systemie podatkowym, byłaby też całkowita likwidacja indywidualnych kont w ZUS i zmiana systemu na emerytury obywatelskie. Realizacja tego planu pozwoliłaby uratować Zakład Ubezpieczeń Społecznych i zapewnić Polakom emerytury. Minimalne, głodowe, ale jednak pewne. Jednocześnie, by nie stracić głosów emerytów, ich wysokość emerytury byłaby utrzymana. Nową emeryturę, w wysokości około 1,2 – 1,3 tys. złotych dostawaliby tylko nowi emeryci.
O zaletach dobrej zmiany w systemie emerytalnym będziemy zapewne słyszeć coraz głośniej. W końcu lada moment na bieżące wydatki pieniędzy zabraknie i trzeba będzie je wziąć z OFE czy wyższych podatków. Dużo łatwiej będzie to natomiast “sprzedać” jako elementy większego planu troski o los przyszłych emerytur. Ciemny lud to kupi.
fot. Getty Images
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU