Kryzys w relacjach z polskimi rolnikami dopadł Prawo i Sprawiedliwość w najgorszym z możliwych dla tej partii momentów. Co gorsza, coraz więcej wskazuje na to, że cena jaką przyjdzie zapłacić partii Jarosława Kaczyńskiego w nadchodzących wyborach samorządowych może być bardzo wysoka. Rolnicy bowiem mówią wprost – widzimy, że traktujecie nas jak idiotów, którzy pozwolą sobie wcisnąć kolejny kit, przedstawiony przed samymi wyborami po to, by zyskać nasze poparcie na kolejne cztery lata. Tymczasem oni domagają się konkretnych działań, nie haseł z wyświechtanymi sloganami.
Obszernego wywiadu tygodnikowi “Newsweek” udzielił właśnie Michał Kołodziejczak, prezes Stowarzyszenia Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw, które wyciągnęło rolników na ulice w połowie lipca. Nazywany przez niektórych “nowym Lepperem” rolnik ujawnia, jak bardzo władza próbuje udawać, że nie rozumie rzeczywistych problemów rolników i jak bardzo zawiodła ich oczekiwania. Mówi też wprost, że PiS poniosło klęskę wierząc w to, że nowy minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski będzie remedium na zaognione stosunki ze środowiskiem polskiej wsi. Wystarczyło kilka tygodni jego rządów, by rolnicy stwierdzili, że rozmowy z nim to strata czasu.
Bo my jako rolnicy nie czujemy się poważnie traktowani przez ministerstwo. Myślą tam, że polski rolnik jest idiotą, który nie widzi, że ktoś chce go oszukać. Przecież ten „Plan dla wsi” to tylko wyborczy slogan. Zresztą niby dlaczego mówi się, że do szczegółów projektu rząd wróci dopiero po wakacjach? Co wtedy będzie? Wybory samorządowe. Dopóki minister Ardanowski nie spełni naszych warunków, nie mamy o czym rozmawiać. Ma stawić czoła problemom, które teraz nękają wieś – mówi Kołodziejczak.
Ujawnia też, że rząd przekonując opinię publiczną, że głównym problemem polskiej wsi jest dziś susza udowadnia, że kompletnie nie słucha postulatów protestujących. Ci w kontekście suszy bardziej niż na samą pogodę skarżą się choćby na brak możliwości ubezpieczenia od jej skutków. Kluczowe są jednak inne postulaty – brak dostępu do pośredników handlujących z marketami, zalewanie polskiego rynku przez produkty z Ukrainy, wciąż istotnie niższe dopłaty z UE dla rolnika polskiego i zachodniego, prywatyzacja nierentownych zakładów państwowych, wybicie dzików z ASF, audyt finansowy w rolniczych agencjach. Rolnicy zaczynają też odczuwać skutki fatalnej polityki międzynarodowej rządu PiS, które wpływają bezpośrednio na sytuację ich gospodarstw.
Michał Kołodziejczak nie ma też wątpliwości, że poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości na wsi spadnie w znacznie wyższym stopniu, niż politycy tej partii kalkulują.
– PiS-owi poparcie spadnie. Jeszcze się zdziwią, jak im spadnie. To są sprawy, które dotykają każdego konsumenta. Mój głos już na pewno stracili – mówi.
Tymczasem tylko dziś rano Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów potwierdził zarzuty rozmówcy “Newsweeka”, że władza to właśnie suszę próbuje przedstawić jako główny problem protestujących rolników. W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w TVP, polityk PiS zapowiedział, że już jutro rząd przyjmie rządowy program walki z suszą, gdzie będą dokładnie wskazane sumy, jakie będą potrzebne i w jaki sposób będzie można te odszkodowania uzyskać. Inaczej mówiąc, partia spróbuje znów kupić sobie trochę czasu rozwiązaniami doraźnymi, wprowadzając rolników w jeszcze większą wściekłość.
Źródło: “Newsweek”
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU