Rządzący odpowiedzą za skandaliczne przeprowadzenie reformy fiskusa? Poważne zarzuty oszukanej grupy zawodowej

Romans celników z Prawem i Sprawiedliwości wydawał się przynosić korzyść obu stronom. Ci pierwsi, dzięki wielkiemu zaangażowaniu się ówczesnych polityków opozycji, Andrzeja Dudy czy Jarosława Zielińskiego, zostali przez Trybunał Konstytucyjny uznani za służbę mundurową, która zasługuje na emerytalne przywileje, a ci drudzy zyskali zdeterminowanych do głosowania na “dobrą zmianę” wyborców. To jednak, co wydarzyło się po 2015 roku pokazuje, jak bardzo Prawu i Sprawiedliwości wierzyć nie wolno i jak daleko politycy tej partii są w stanie się posunąć, byle tylko zdobyć głosy jakiejś grupy zawodowej.

Zaraz po wyborach, partia rządząca wyciągnęła z szuflad projekt ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej, która miała wejść w życie już dekadę wcześniej (plany pomysłodawcy tj. wiceministra Mariana Banasia pokrzyżowały przedterminowe wybory w 2007 roku). Istotą tej reformy było nic innego, jak likwidacja Służby Celnej oraz kontroli skarbowej. W kwestii przywilejów emerytalnych natomiast, słówko się rzekło, więc wypadało projekt obywatelski celników uchwalić, jednak w trakcie prac parlamentarnych przeorano go i znacznie zmodyfikowano, co doprowadziło funkcjonariuszy do szewskiej pasji. To jednak wcale nie był koniec bolączek tej grupy zawodowej. W procesie konsolidacji urzędów celnych, skarbowych i UKS-ów oraz wdrażania ustawy o KAS doprowadzono do bezprecedensowego procesu siłowego ucywilnienia czyt. ordynarnego obdarcia celników z munduru, co wielu z nich pozbawiło szans na wywalczoną dopiero co mundurową emeryturę. Sprawa była nieraz już przeze mnie opisywana.

Od wdrożenia KAS minęło już blisko półtora roku, ale celnicy nie składają broni, tym bardziej że komisje, powołane na łamach porozumienia resortu finansów z centralami związkowymi do zbadania prawidłowości przedstawiania nowych propozycji pracy bądź służby w KAS, wykazały szereg nieprawidłowości, skrajnie naruszających przepisy prawa pracy. Co gorsza, rekomendacje tych komisji zostały w dużej mierze całkowicie zignorowane przez Dyrektorów Izb Administracji Skarbowej w całym kraju (liderem w ostentacyjnym olewaniu rekomendacji przedstawienia adekwatnej do kwalifikacji i osiągnięć zawodowych propozycji pracy był Dyrektor IAS we Wrocławiu, zastąpiony przez namiestniczkę harcerek). Dlatego też, jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, szef największego związku zawodowego Celnicy.pl Sławomir Siwy wezwał minister pracy Elżbietę Rafalską do zwołania Rady Dialogu Społecznego, na której posiedzeniu chciałby poruszyć kwestie zwalniania ze służby kobiet w ciąży, czy pozostających w wieku emerytalnym. Grozi także, że sprawa nabierze wymiaru międzynarodowego, bowiem część pokrzywdzonych funkcjonariuszy już złożyła wnioski do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, a rozważane jest także uruchomienie możliwości, jakie daje wysłuchanie publiczne w Parlamencie Europejskim.

– Sprawa dotyczy kilku tysięcy osób. W tej chwili w toku jest ponad tysiąc procesów sądowych, to największy spór prawny w historii polskiej administracji – mówi Sławomir Siwy.

Zabawne jest natomiast tłumaczenie resortu finansów. Wiceminister Paweł Cybulski nie wyklucza, że w trakcie reformowania KAS mogło dojść do „sytuacji budzących wątpliwości”, bo to było przedsięwzięcie o dużej skali – dotyczyło 60 tys. osób. Ale w przypadku wystąpienia nieprawidłowości w procesie składania propozycji pracy czy służby istniała możliwość zbadania sprawy przez zespół powołany w sprawie zabezpieczenia praw i interesów pracowników oraz funkcjonariuszy w związku z wdrażaniem KAS. Ten sam, którego rekomendacje były często wprost wyrzucane do kosza.

Źródło: DGP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]