Projekt uszczelniania wpływów z abonamentu na rzecz mediów publicznych wywołuje duże kontrowersje. Prawo i Sprawiedliwość pozostaje nieustępliwe w dążeniu do zapewnienia stabilności finansowania swojej najważniejszej tuby propagandowej. Jednak, kiedy z każdym miesiącem topnieją gwałtownie dochody z reklam w TVP, to w gabinetach politycznych pojawia się desperacja. Dowiadujemy się, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmieniło właśnie swoją strategię ściągania abonamentu.
Dotychczasowe plany powiązania abonamentu z rachunkiem za kablówkę czy nawet energię elektryczną, zgodnie z doniesieniami, są już nieaktualne. Nie powinno to dziwić, ponieważ kolejne kompromitujące pomysły przyniosły rządowi tylko i wyłącznie wizerunkowe szkody. Plany resortu, a dokładniej ich niekonsekwencja pokazują skalę chaosu i braku merytorycznego przygotowania do rozwiązania kwestii finansowania mediów publicznych. Niestety rezygnacja z uderzenia w prywatne platformy cyfrowe i kablówki nie jest wcale dobrą wiadomością dla obywateli, ponieważ politycy zdecydowali się w końcu na zrzucenie masek i otwarte przyznanie, że abonament jest w istocie kolejnym podatkiem, który będzie rozliczany wspólnie z PIT i CIT. Nie znamy jeszcze szczegółów, ale wszystko wskazuje na to, że rządzący mając świadomość, że mogą zgodnie z unijnym prawem mogą wpompować w media publiczne nawet 3 mld zł, zrobią wszystko, aby z tej możliwości w pełni skorzystać. Ostateczne powiązanie abonamentu z PIT jest bowiem najprostszą drogą, aby obciążać kosztami wszystkich Polaków, a równocześnie ukryć tę kontrowersyjną opłatę pomiędzy szeregiem innych danin publicznych, co sprawi, że obywatele nie będą jej zauważali lub przynajmniej będą postrzegali jako mało dotkliwą.
Niestety Jacek Kurski po raz kolejny udowadnia, że firmy zarządzane przez państwo stają się siedliskiem bezprecedensowego partyjnego układu, gdzie zysk i dbałość o markę jest rzeczą drugorzędną. W powyższy sposób media publiczne stają się przysłowiową dziurą bez dna, do której podatnik będzie musiał nieustannie dopłacać. Podważa to sens istnienia samych mediów publicznych, ponieważ jaką wartość ma zrzucanie się na przynoszące stratę przedsiębiorstwo, któremu nie przyświeca już żadna inna misja społeczna?
Źródło: wpolityce
fot. flickr/ Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU