Statystyki zakażeń rosną, rząd nie czeka więc z reakcją. Jeszcze dziś Mateusz Morawiecki ogłosi decyzję o kolejnych restrykcjach. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas „twardy lockdown”.
Ostatnie miesiące to dla Polaków prawdziwy rollercoaster – raz obostrzenia są luzowane, potem znów zaostrzane, czasem regionalnie, potem znów w całej Polsce. Minął rok od początku pandemii, a wczoraj odnotowaliśmy rekord dobowego wzrostu zakażeń – blisko 30 tysięcy. Mimo wdrażania programu szczepień sytuacja wydaje się gorsza, niż jesienią, więc rząd reaguje – jeszcze dziś przedstawi nowe obostrzenia, które będą obowiązywały przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie.
Czego możemy się spodziewać? Odpowiedź nie jest optymistyczna. Jak ustalił Onet, znów będziemy musieli zmierzyć się z ponurą rzeczywistością twardego lockdownu. Według nieoficjalnych ustaleń, do zamkniętych obecnie kin czy teatrów dołączą salony fryzjerskie, kosmetyczne i optyczne, księgarnie i salony prasowe oraz sklepy meblowe czy ze sprzętem RTV i AGD.
To nie koniec – rząd zastanawia się nad zamknięciem przedszkoli i żłobków. Przynajmniej częściowo – niewykluczone, że placówki będą otwarte, by zapewnić opiekę pracownikom służb medycznych.
– Rada była zgodna, że lockdown powinien być mocniejszy. Jeśli z danych wynika, że obecnie młodsze dzieci wyraźnie częściej zakażają i mogą być źródłem choroby swoich rodziców i dziadków, to żłobki i przedszkola będą zamknięte – powiedziała prof. Magdalena Marczyńska z Rady Medycznej. A co z kościołami?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU