Najpierw Gazeta Wyborcza ujawniła, że Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) jeszcze w połowie lutego skupowała węgiel, czego domagali się górnicy. Teraz pisze o jeszcze większym skandalu – W połowie lutego, gdy rząd już wiedział o nadciągającej pandemii, państwowa Agencja Rezerw Materiałowych wyprzedała za grosze prawie 63 tys. specjalistycznych masek ochronnych, których dziś brakuje w szpitalach – informuje dziennik.
ARM tłumaczy takie postępowanie zbliżającym się terminem ich przydatności, ale jak sprawdziła gazeta, ze specyfikacji dołączonej do ogłoszenia o sprzedaży wynika, iż można było ich używać do 2021 r. Dariusz Zawadka, dyrektor biura organizacyjnego w centrali ARM napisał w mailu do redakcji, że maski wymagały obowiązkowego przeglądu, który musiał być zrobiony u producenta we Francji, a to wiązało się z dużymi nakładami finansowymi, co nie miało uzasadnienia ekonomicznego.
Lekarze i ratownicy są zbulwersowani takimi tłumaczeniami – Czy zrobienie przeglądu to większy problem niż sprowadzanie sprzętu z Chin, często złej jakości, z podrabianymi certyfikatami – grzmi dyrektor jednego z dolnośląskich szpitali. W sytuacji gdy przerabiamy do pracy maski do pływania, gdy ratownicy medyczni często dostają gogle, które do niczego się nie nadają, bo parują i nic w nich nie widać, gdy brakuje absolutnie wszystkiego, przyjęlibyśmy je z pocałowaniem ręki – mówi lekarz.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras mówi o zbrodni – W czasie gdy cały świat szykował się na nadejście epidemii, agencja wyprzedawała sprzęt medyczny, żeby skupować węgiel. Po to tylko, by uspokoić buntujących się górników, którzy zaczęli wysypywać miał przed biurem premiera Morawieckiego. Nie umiem określić tego innym słowem niż zbrodnia. Wobec lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, którzy niedoposażeni próbują dziś ratować ludzkie życie. I kolejny dowód na to, jak bardzo obecne władze nie były przygotowane na to, co się dzieje – mówi Nitras Wyborczej.
Rząd zapewnia, że przygotowywał się do epidemii od miesięcy. Na początku marca premier Morawiecki powiedział, że dodatkowe zakupy sprzętu nie są potrzebne. Agencja Wywiadu już w połowie stycznia alarmowała o nadchodzącym zagrożeniu. Marian Banaś będzie miał pełne ręce roboty.
Źródło: wroclaw.wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU