Polityka i Społeczeństwo

Rząd pęka ws. zakazu handlu w niedzielę. PiS przerażony negatywną reakcją Polaków?

Fot. flickr/KPRM

Rząd zaczyna właśnie rakiem wycofywać się ze swojego pomysłu zakazu handlu w niedzielę. Obiór flagowego projektu sojuszu PiS i Solidarności okazał się bowiem z biegiem czasu coraz gorszy, a dziś można już powiedzieć, że wręcz dla rządzących druzgocący. O ile pomysł 500+ na pierwsze dziecko może liczyć na sympatię 55% Polaków, to zakaz handlu jest w sytuacji całkowicie odwrotnej – przeciwnych jest 58% badanych. Pokazuje to, jak bardzo nieudanym projektem politycznym okazała się nowa ustawa. Tymczasem to populizm stał za wprowadzeniem tytułowej regulacji, stąd jej porażkę należy w tym aspekcie rozpatrywać podwójnie.

Szczególnie niebezpieczne dla Nowogrodzkiej jest to, że liczba zwolenników regulacji z miesiąca na miesiąc spada, a jej przeciwnicy tylko rosną w siłę. Tych ostatnich w ciągu zaledwie kilku ostatnich miesięcy przybyło aż 5 punktów procentowych. Jakby tego było mało, nawet sami mali przedsiębiorcy, którzy to mieli najbardziej skorzystać na nowych przepisach, także są ze zmian niezadowoleni. Obroty małych sklepów zgodnie z badaniami zamiast wzrosnąć, spadły. Niedzielne wzrosty sprzedaży przerosły spadki w inne dni tygodnia, kiedy to dyskonty typu Lidl i Biedronka wychodzą z walki o klienta zwycięsko. W efekcie liczba upadających sklepów zamiast maleć, wzrosła.

Z tego powodu konieczny stał się najwyraźniej plan awaryjny dla ratowania twarzy rządu, który próbuje właśnie naprawić swój wizerunek na starcie maratonu wyborczego. Jeśli w budżecie znaleziono 40 mld zł na socjalne obietnice, to nie miejmy złudzeń, że rząd nie zawaha się także pozbyć innych elementów, które generują dla obozu dobrej zmiany polityczne straty. I tu dochodzimy do rewolucji jaką w odpowiedzi na zapytanie portalu interia.pl ujawniło Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Okazuje się, że w resorcie rozważa się nie, jak pierwotnie przewidywano, całkowite zakazanie handlu w każdą niedzielę, ale scenariusz odwrotu od nawet obecnego wariantu prawa. Może się bowiem okazać, że wrócą dwie niedziele handlowe w miesiącu. Biuro prasowe ministerstwa uchyla rządowi furtkę w tym kierunku:

“Jeśli na podstawie uzyskanych danych okaże się, że dla mniejszych właścicieli placówek model obowiązujący w ubiegłym roku, czyli dwie niedziele, był wystarczający, to możliwa jest zmiana w tym zakresie”.

Ta drobna zmiana świadczy jednak o tym, że PiS ponownie przechodzi z fazy betonowej twardości i nieustępliwości, do odrzucenia rozwiązań, które okazały się kosztownym balastem. Tak jak zakaz handlu argumentowano częściowo troską o małe sklepy, tak dziś z ustawy można się wycofać powołując się na dokładnie te same hasła. Nie ma wątpliwości, że PiS będzie się zapierał, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale takie komunikaty jasno sugerują, że na pełnej realizacji propozycji “Solidarności” postawiono w zasadzie przysłowiowy krzyżyk.

Fot. flickr/KPRM
Źródło: Interia.pl

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie