Dwa dni temu wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński przyznał w TVN24, że firma E&K, która miała dostarczyć 1,2 tys. respiratorów na kwotę 200 mln zł, otrzymała już 130 mln zł. Zamówienie ma być zrealizowane do końca czerwca, a dopiero niedawno resort otrzymał 50 aparatów. W ministerstwie nie ma też dokumentacji w tej sprawie.
Dariusz Joński i Michał Szczerba w ramach kontroli poselskiej udali się do Ministerstwa Zdrowia. Pomimo tego, że byli umówieni na spotkanie, nie otrzymali ani jeden kartki dotyczącej kontrowersyjnego zakupu. Prawdziwego szoku doznali, gdy usłyszeli, że dokumentacja została zabrana do domu przez pracownika resortu. Posłowie mają uzasadnione podejrzenia, że te materiały są przed nimi ukrywane.
Posłowie ustalili, że firma, którą założył człowiek zamieszany w nielegalny handel bronią, od początku roku wystawiła faktury na około 50 tys. zł – Nie dostaliśmy dokumentów, na jakiej podstawie przelano 130 milionów na konto małej spółki łańcuchowej.(…)Jak można spółce, która ma obroty kilkunasto-, kilkudziesięcotysięczne, przekazywać na konto 130 milionów złotych? W jakim celu? – pytali podczas konferencji.
Dziennikarze TVN24 przejrzeli sprawozdania finansowe firmy E&K, w których można wyczytać, że w 2018 roku spółka zanotowała stratę rzędu 208 tys. zł, a w sumie z lat ubiegłych wychodzi 3,1 mln zł straty. W sprawozdaniu za 2017 rok można znaleźć informację, że E&K będzie rozwijała współpracę z reżimem Północnokoreańskim.
Andrzej Izdebski, właściciel E&K był bohaterem reportażu Superwizjera TVN i już w 2008 roku opowiadał, że wysyła do Korei Północnej meble i piwo. Nikt nie wie, jak omijał nałożone na Pjongjang sankcje. Za piwo i meble otrzymywał gotówkę i molibden, który wzmacnia stal i jest wykorzystywany w przemyśle zbrojeniowym. Izdebski miał także firmy na Bałkanach powiązane z handlem bronią i materiałami wybuchowymi. Jedną z nich założył z żoną szefa wywiadu wojskowego Albanii.
Moim zdaniem powoli wyłania się obraz, kto robi największy interes na sprzęcie medycznym podczas epidemii. W zakupie maseczek, które przyleciały Antonowem, pośredniczyła firma założona przez byłego funkcjonariusza WSI. Bronią nie da się handlować bez cichego przyzwolenia wojska. Być może firma E&K działając w Korei Północnej była przykrywką dla działalności wywiadowczej. Takie sprawy zawsze kiełkują, także na pewno będzie ciąg dalszy.
Źródło TVN24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU