Rząd PiS od samego początku prowadzi otwartą wojnę przeciw WOŚP. Po repolonizacji, Pekao S.A. wycofało się ze wspierania akcji, policja oraz inne organy państwa były zniechęcane do współpracy z Orkiestrą, a machina medialna dobrej zmiany nie szczędziła słów krytyki zarówno dorobkowi Wielkiej Orkiestry jak i jej liderowi, Jerzemu Owsiakowi. W grę wchodziły mocne oskarżenia o nepotyzm, dorobienie się kroci na pieniądzach z puszek i liczne niejasności finansowe. W końcu rząd dzięki Mateuszowi Morawieckiemu i zyskowi z uszczelniania podatkowego miał zadać ostatni cios w narracji antyorkiestrowej. WOŚP miało bowiem przestać być po prostu potrzebne. W zeszłym roku PiS hucznie ogłaszał, że wrześniowa specustawa miała oznaczać ponad miliard złotych dodatkach środków właśnie na sprzęt medyczny i świadczenia. Ostatecznie z tej kwoty 320 milionów miał trafić na sprzęt, co przekraczałoby znacznie wyniki Orkiestry. Drobny sukces władzy, przykrywający zaniedbania systemowe okazał się jednak już sam w sobie działaniem zupełnie pozorowanym. NIK bowiem wziął pod lupę podejście ministerstwa w 2017 roku do zakupu sprzętu i okazuje się, że charakteryzuje się ono olbrzymim poziomem niekompetencji i marnotrawstwa, co sprawia, że pacjenci nie korzystają realnie z wielomilionowych dotacji.
NIK punktuje, że 16,5 mln zł otrzymał Uniwersytecki Szpital Kliniczny (USK) w Olsztynie na zakup dwóch rezonansów magnetycznych. Choć placówka kupiła sprzęt pod koniec grudnia 2017 r., to wciąż pozostaje on nieużywany, ponieważ nie zdążono z budową pomieszczeń zapewniających m.in. izolację przed promieniowaniem. W efekcie prace mają prawdopodobnie zakończyć się pod koniec rok, co oznacza wielomiesięczne odcięcie pacjentów od pomocy. NIK stwierdził także, że inny zakup za 6,2 mln zł był niezgodny z zasadą uzyskania najlepszych efektów z danych nakładów, do czego zobowiązuje art. 44 ust. 3 pkt 1 ustawy o finansach publicznych. Chodziło bowiem o to, że rezonans trafił tymczasowo do innej olsztyńskiej placówki, gdzie miał działać do czasu budowy nowego skrzydła szpital uniwersyteckiego, na co dano 4 lata. Tymczasem kontrolerzy stwierdzili, że omawiana inwestycja nie ma jeszcze nawet źródeł finansowania.
Kolejna wpadka dotyczyła zaś Dolnośląskiego Centrum Onkologii (DCO) we Wrocławiu i 7,45 mln zł na zakup akceleratora liniowego stosowanego w radioterapii. Sprzęt zlokalizowano w filii DCO w Legnicy, jednak pacjenci centrum nie mogą z niego skorzystać, ponieważ nie zmieniono umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. NIK podważył także podstawę prawną omawianej dotacji wskazując, że legnicka filia DCO jest de facto podwykonawcą Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
Przykładów sprzętu, który nie może być używany na korzyść pacjentów w skali kraju przez ostatnie lata było niestety sporo. Wszystko jest winna bardzo złej jakości zarządzania, gdzie nie prowadzi się kompleksowego planowania. Kupuje się sprzęt bez rozmysłu, czy będzie finansowanie na jego optymalne użytkowanie. Wydaje się miliony na urządzenia, których nie ma gdzie umieścić w warunkach spełniających wymogi BHP. Rządy PiS nie zmieniły złych praktyk w tej materii, a rządowe obietnice tym samym przypominają dolewanie wody do dziurawego wiadra. Jednak czy ktoś obecnie liczy, ile środków z tytułu opisanych jak wyżej absurdalnych decyzji zostało zmarnowanych? Czy ktoś ponosi za to odpowiedzialność? Przy kontynuowaniu takiej polityki rząd będzie dalej udowadniał, że choć dysponuje wielkimi środkami w porównaniu do organizacji pozarządowych, to te ostatnie wciąż wobec jego niekompetencji będą dalej potrzebne.
Źródło: rp.pl
Fot. flickr.com/KPRM/Shutterstock
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU