Dopiero co opadł kurz po bitwie o Sad Najwyższy, liczone są zyski i straty, żołnierze obu stron sporu wyjechali na odpoczynek, przegrupowywane są siły i wszyscy przygotowują się do jesiennych wydarzeń. Politycy PO, która wg badania przeprowadzonego dla Rp.pl przez SW Research najbardziej zyskała politycznie na protestach (37% wskazań wśród wszystkich partii politycznych), postanowili kuć żelazo póki gorące nie przerywając swojej aktywności politycznej, lecz przenosząc ją tylko na naturalny wakacyjny grunt: bałtyckie plaże i kostrzyńskie błota.
Na przełomie lipca i sierpnia w Rowach, Darłówku, Kołobrzegu czy Władysławowie można będzie spotkać znanych polityków PO, z Grzegorzem Schetyną czy Borysławem Budką na czele, spacerujących wśród plażowiczów i dyskutujących w ramach Klubów Obywatelskich organizowanych pod hasłem „Wakacje z Europą”.
Jak można było się spodziewać, akcja ta wywołała różnorodne, niekiedy skrajne reakcje:
Atak ze strony prawicy nie powinien dziwić, a wręcz może świadczyć o sukcesie akcji, zaskakują natomiast głosy krytyki ze strony dziennikarzy, którzy jeszcze niedawno narzekali, że partii Grzegorza Schetyny brakuje inicjatywy i aktywności.
Z kolei Wojciech Szacki z „Polityki” stwierdził: Gdybym był liderem PO, tobym zapłakał. Ale nie jestem, więc mogę się pośmiać. Opozycja nie totalna, lecz infantylna”.
Wydaje się, że politycy PO postanowili, w przeciwieństwie do tych dziennikarzy, „zejść na ziemię” i spróbować dotrzeć w sposób jak najbardziej bezpośredni do swoich wyborców, wysłuchać ich żali, pretensji a także głosów poparcia nawet za cenę ryzyka pewnego rodzaju sztuczności i śmieszności. Jednak jeżeli nie teraz, to kiedy? Takie akcje z pewnością zaprocentują w zbliżających się kampaniach wyborczych. Przypomnijmy sobie zagubionego Komorowskiego spacerującego po ulicach podczas kampanii prezydenckiej. On wolał żyrandole niż spacer po plaży. Wiemy, jak to się skończyło. Rozumieją to inni dziennikarze:
Politycy PO nie przejęli się zbytnio i postanowili jeszcze odważniej udać się do paszczy lwa, jaką niewątpliwie jest kontrowersyjny „Przystanek Woodstock”
Także w Kostrzyniu musieli zmierzyć się z wieloma głosami krytyki:
Co gorsza, chyba najmocniejszy cios nadszedł ze strony zatwardziałego przeciwnika PiS-u Zbigniewa Hołdysa, który chyba trochę pogubił się w swoich poglądach:
Nieszczególnie przeszkadzał mu ewidentnie polityczny występ Roberta Biedronia:
Organizatorzy akcji „Wakacje z Europą” z pewnością mieli świadomość ryzyka, jakie podjęli goniąc w wakacje za wypoczywającymi obywatelami, którzy mogą mieć dość polityki czy wychodząc do najbardziej wyluzowanej na świecie młodzieży przybywającej na festiwal „Przystanek Woodstock” narażając się na twardy kontakt z rzeczywistością. Jednak podjęcie tej niebezpiecznej gry z potencjalnym wyborcą świadczy o determinacji polityków największej partii opozycyjnej, by pokazać, że nareszcie „chce im się chcieć” i że polityka może mieć inne oblicze. Udało im się w sposób znaczący zaistnieć w mediach społecznościowych i mainstreamowych. Nawet, jeżeli przy tym popełnią trochę wizerunkowych błędów, to bez wątpienia przyniesie to pożądane owoce w przyszłych starciach z PiS-em, który, jak pamiętamy, nie zasypywał w opozycji gruszek w popiele objeżdżając mnóstwo małych miast i miasteczek w tzw. Polsce powiatowej. Teraz także członkowie PO będą mogli powoływać się na głos suwerena. Również ten wybrzmiały na plaży czy w kolejce do festiwalowego sklepiku.
Źródło: Rp.pl
fot. flickr/PO
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU