To pytanie dla jasnowidza. W sytuacji politycznej jaka ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie różnica, która dzieli obu kandydatów w sondażach jest niewielka, wszystko może się zdarzyć. Należy też wspomnieć, że ostatnia aktywność Donalda Trumpa przysparza obecnemu prezydentowi zwolenników i jest to związane z rozwojem wewnętrznej sytuacji w USA. W tradycji kampanii amerykańskich to zazwyczaj październik przynosi pewnego rodzaju przełom, o czym się mówi w mediach. Pytanie tylko brzmi – komu uda się przejąć wtedy inicjatywę? – z byłym ambasadorem Polski w Stanach Zjednoczonych, Ryszardem Schnepfem o prezydenturze Donalda Trumpa, amerykańskim społeczeństwie, geopolityce, relacjach polsko-amerykańskich oraz kampanii i wyborach prezydenckich w USA rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: 3 listopada mają się odbyć wybory prezydenckie w USA. Jakie szanse na reelekcję ma Donald Trump?
Ryszard Schnepf: To pytanie dla jasnowidza. W sytuacji politycznej, jaka ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie różnica, która dzieli obu kandydatów w sondażach jest niewielka, wszystko może się zdarzyć. Należy też wspomnieć, że ostatnia aktywność Donalda Trumpa, przysparza obecnemu prezydentowi zwolenników i jest to związane z rozwojem wewnętrznej sytuacji w USA. Nie potrafię wskazać zwycięzcy, chociaż dobrze wiem, po której stronie jest moje serce. W tradycji kampanii amerykańskich to zazwyczaj październik przynosi pewnego rodzaju przełom, o czym się mówi w mediach. Pytanie tylko brzmi – komu uda się przejąć wtedy inicjatywę? Moim zdaniem Donald Trump ma tę przewagę, że może w październiku ogłosić wynalezienie szczepionki na koronowirusa, nawet jeśli jej nie będzie, i to może zdecydować o jego reelekcji. Trudno mi zaś powiedzieć, jakiego „asa w rękawie” na ostatnią prostą kampanii ma Joe Biden.
Jak prezydentura Donalda Trumpa zapisze się w historii?
Będzie na pewno symbolem pewnego chaosu w działaniach zarówno wewnętrznych, jak i polityce międzynarodowej Stanów Zjednoczonych. Dlaczego chaosu? Ano, dlatego, że nigdy w historii USA żaden prezydent nie mijał się z prawdą tak często czy nie siał dezinformacji w przestrzeń publiczną. Działania te są bulwersujące i przekraczają wszelkie standardy, do których się przyzwyczailiśmy, jeśli chodzi o USA. Polityka amerykańska wobec świata zawsze kierowała się pewnego rodzaju wizją perspektywiczną. Mam tu na myśli fakt, że kolejne administrację, zawsze patrzyły kolejne 10 czy 15 lat, a nawet więcej w przyszłość. Natomiast obecna administracja myśli o doraźnym zysku, a nie o przyszłości. Jednocześnie budzi zażenowanie części społeczeństwa, a więc, jeżeli prezydentura Donalda Trumpa zakończy się w styczniu, będzie symbolem szalonej Ameryki, która nie działa na rzecz własną, ale i całego świata.
Donald Trump wyraził swoje obawy co do ewentualnego sfałszowania wyników wyborczych tam, gdzie odbędą się one w formie korespondencyjnej. Czy Pana zdaniem ten niepokój jest uzasadniony?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU