Rosyjska telewizja wzięła na tapetę Lecha Wałęsę. Jeden z gości programu “60 minut” nazwał byłego prezydenta “łajdakiem” i zaproponował stworzenie oburzającego ogłoszenia.
Rosyjski aparat propagandowy wciąż działa prężnie i robi ludziom wodę z mózgu z coraz większym rozmachem. Telewizyjni propagandziści od początku wojny udowadniają, że są w stanie powiedzieć wszystko, by tylko na twarzy Władimira Putina pojawił się uśmiech. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że wszyscy się już nawet do wygadywanych przez nich bzdur przyzwyczailiśmy.
Jednak to, co wydarzyło się w programie “60 minut” emitowanego na antenie pierwszego programu rosyjskiej telewizji szokuje. Prowadzący program przytoczyli słowa, które miał powiedzieć laureat pokojowej nagrody Nobla o tym, że “Rosja anektowała 60 narodów i dobrze by było, żeby populacja była zredukowana do 50 mln”. To zdanie oburzyło Rosjan, którzy oskarżyli w programie Wałęsę o “otwarte nawoływanie do ludobójstwa oraz wzniecenia krwawej wojny domowej”.
Rosyjska tv: 5 milionów za głowę Wałęsy
W dalszej części programu do głosu dopuszczono “ekspertów”, którzy nazywali byłego prezydenta “łajdakiem”. Igor Korotczenko, przedstawiany jako specjalista od wojskowości poszedł jednak o krok dalej i zaproponował stworzenie oburzającego ogłoszenia. – Poszukiwany. Pięć milionów dolarów albo euro za jego głowę! Dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi – obwieścił Rosjanin.
Niedawno Wałęsa udzielił kontrowersyjnego wywiadu francuskiemu “Le Figaro”. Były prezydent stwierdził m.in., że stwierdził, że jeśli Ukraina wygra wojnę za kilka lat sytuacja może się powtórzyć, może pojawić się kolejny Putin z imperialnymi zapędami. Wałęsa dodał, że Zachód powinien wyzwolić Rosję.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
