Od wczoraj trwa protest dziennikarzy i polityków partii opozycyjnych, związanych z bezprecedensowym ograniczeniem wstępu na teren Sejmu osobom bez stałych przepustek. Powodów można wymienić bez liku – trwa protest opiekunów osób niepełnosprawnych, który władza najchętniej już by wygasiła, biorąc protestujących “głodem”, trwa także proces stopniowego wygaszania prac niższej izby parlamentu, by posłowie PiS nie musieli się przepracowywać i odpowiadać na niewygodne pytania dziennikarzy kolejnych redakcji.
Szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka tłumaczył wczoraj mediom, że to przejściowe problemy z wstępem na tereny sejmowe, między słowami wysyłając do opozycji jasny komunikat, że z uwagi na brak zaufania większości sejmowej wobec posłów opozycji, mają oni aktualnie ograniczone prawo do zapraszania gości, nawet jeśli obejmuje on ekspertów na merytoryczne prace sejmowych komisji. Władza po prostu boi się eskalacji swoich własnych problemów – wybrała wobec tego oblężoną twierdzę.
Zakaz wejścia na teren Sejmu nie obowiązuje jednak gości polityków partii rządzącej i jej prominentnych działaczy, którzy mimo zakazu zostali w ostatnich dniach przyłapani tam, gdzie ponoć wejść się nie da. Przedwczoraj zdjęcie takiej wycieczki, oprowadzanej przez posła PiS ujawniła posłanka PO, Joanna Augustynowska.
https://twitter.com/Augustynowska/status/993889700195786752
Z kolei wczoraj, za barierkami ograniczającymi wejście na teren objęty zakazem przyłapano szefostwo Polskiej Fundacji Narodowej.
Oto i szefowie @Fundacja_PFN #PolskaFundacjaNarodowa, panowie @Maciej_Swirski i @c_jurkiewicz. Weszli do #Sejm-u mimo zakazu wydawania jednorazowych przepustek. Nie są posłami, pracownikami @KancelariaSejmu lub dziennikarzami z okresowymi przepustkami. W jaki sposób weszli? pic.twitter.com/gkOXvWoceV
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) May 9, 2018
Tę sprawę zdecydował się zbadać dziennikarz Polsat Jan Kunert. Okazało się, że decyzję o wyrażeniu zgody na wstęp do Sejmu wyraziła Kancelaria Sejmu oraz szef Straży Marszałkowskiej.
UJAWNIAM Prezesi PFN zostali wczoraj wpuszczeni na teren Sejmu na podstawie decyzji Komendanta Straży Marszałkowskiej. pic.twitter.com/qs27WTkhsL
— Jan Kunert (@Jan_Kunert) May 10, 2018
Okazuje się zatem, że dla “swoich” wejście do Sejmu wcale nie jest tak ograniczone, jak dla “nieswoich”. Dobitnie udało się to pokazać rzecznikowi Platformy Obywatelskiej, Janowi Grabcowi, który zamieścił na Twitterze dwa zdjęcia wycieczek, które chciały dziś zwiedzić budynek przy ul. Wiejskiej w Warszawie.
Okazało się, że możliwość zwiedzenia kompleksu sejmowego otrzymała tylko ta wycieczka, którą wprowadził poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Dzieci gorszego sortu?
Na zdjęciu po lewej licealiści z Rudy Śląskiej, którzy przyjechali dziś na zgłoszoną wycieczkę – nie wpuszczeni do Sejmu; po prawej – w tym samym czasie – poseł PiS z wycieczką na terenie Sejmu pic.twitter.com/9vFPAdVGlR— Jan Grabiec (@JanGrabiec) May 10, 2018
Trudno o lepszy dowód na to, że pisowska władza zaczęła traktować Sejm jako prywatne dominium, gdzie wrogów nazwanych i nienazwanych sobie nie życzy. Niestety, jest to kompletny upadek polskiego parlamentaryzmu i ujawnienie pisowskiej arogancji w pełnej krasie. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają.
Źródło: Twitter
Fot. Flickr/Piotr Drabik
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU