Przekop Mierzei Wiślanej miał być w zamyśle rządu PiS symboliczną demonstracją narodowej suwerenności na forum kontynentu. Z tego powodu ignorowano brak ekonomicznej racjonalności całego pomysłu, stawiając na jego polityczny cel. Ten ostatni może jednak okazać się zagrożony, ponieważ na forsowaną przez rząd inwestycję postanowiła odpowiedzieć Rosja. Sąsiadom nie spodobało się bowiem ignorowanie ich apeli, a całą sprawę postanowiono potraktować również w sferze symbolicznej i prestiżowej według zasady, że nie można wypaść gorzej.
Rosjanie mają zamiar dobitnie zaznaczyć swoją obecność na Mierzei Wiślanej i przyćmić mającymi rozmach inwestycjami sąsiedni przekop polskiego rządu.
Władze Obwodu Kaliningradzkiego ogłosiły plan budowy ogromnego kurortu, w skład którego miałyby wejść hotele, kempingi, delfinarium i instytut oceanografii. Rozważane jest także stworzenie nowego przejścia granicznego:
„Rząd regionalny przygotował pełny pakiet propozycji inwestycyjnych na dużą skalę z udziałem kapitału prywatnego i państwowego na Mierzei Wiślanej. Nasze koncepcje będą teraz rozpatrywane przez rząd Federacji Rosyjskiej”.
W efekcie Rosjanie chcą demonstracyjnie zagospodarować swoją cześć Mierzei Wiślanej, aby polityczna pozycja naszych sąsiadów nad Zalewem Wiślanym pozostała niekwestionowana. Choć na obecnym etapie jest to teoretycznie inicjatywa władz lokalnych, to jednak w autorytarnej Rosji ciężko mówić w takiej sytuacji o samowoli czy przypadku. Architektura od zarania dziejów jest sposobem przenoszenia przesłania politycznego, z czego do dziś Moskwa chętnie korzysta, co pokazał niedawny Mundial czy zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi. Tym samym flagowy projekt rządu PiS stał się wstępem do nieoczekiwanego wyścigu.
Wszystko wskazuje na to, że projektu Rosjan rząd nie może obecnie zablokować. Warszawa zignorowała wcześniej uwagi Rosji odnośnie ingerencji przekopu w środowisko naturalne, co w połączeniu z nieratyfikowaniem przez Moskwę regulującej tę tematykę konwencji z Espoo zamyka Polsce pole do manewru.
Opisane działania pokazują także, jak bardzo zbliżona jest mentalność elit politycznych obu krajów, które polityczny prestiż przedkładają przed racjonalne przesłanki ekonomiczne. Wydaje się zatem, że największym przegranym wyścigu ambicji obu stron będzie środowisko naturalne, którego zachowaniem dla przyszłych pokoleń nikt nie jest zainteresowany.
Źródło: interia.pl
fot. Shutterstock/Bangkokhappiness/ArtMediaFactory
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU