Nie milkną echa czwartkowej uchwały Sądu Najwyższego, który stwierdził, że ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę nie wywołuje skutków procesowych. SN nie tylko uznał, że ułaskawienie jest bezskutecznie, ale i ocenił, że głowa państwa przekroczyła swoje kompetencje, potencjalnie dopuszczając się tzw. deliktu konstytucyjnego.
Do akcji dworowania z głowy państwa postanowił dołączyć Roman Giertych, niegdyś polityk, a obecnie prawnik, reprezentujący Donalda Tuska. Giertych znany jest z tego, że lubi sobie zażartować. Abstrahując od jego oceny, jako byłego szefa LPR, trzeba przyznać, że pan mecenas ma specyficzne i całkiem zabawne poczucie humoru.
Niedawno Giertych zażartował sobie z rządu Beaty Szydło stwierdzając, że wie, czemu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie publikuje wyroków Trybunału Konstytucyjnego.
Wczoraj z kolei mecenas zamieścił na swoim profilu twitterowym następujący wpis: “Do kancelarii wydzwaniają ludzie z prośbą o zaświadczenie prawnika o nieważności wyroku. Czy można odsyłać do pana Prezydenta?”
Wpis byłego szefa LPR bezpośrednio odnosi się do wydarzeń związanych z wydaniem przez SN uchwały w przedmiocie ułaskawienia Kamińskiego. Co prawda Sąd Najwyższy nie wydał w tej sprawie wyroku, ale przesłanie jest jasne. Pan mecenas żartobliwie stwierdza, że teraz każdy wyrok sądu będzie można podważyć.
W tym żarcie jest niestety sporo prawdy. Działania prezydenta Dudy i polityków PiS podważają i tak wątłe zaufanie do sądów w Polsce. Przeciętny Kowalski może sobie zadać następujące pytanie: skoro prezydent i urzędnicy nie muszą się stosować do wyroków sądów i mogą je bezkarnie kwestionować, to czemu ja miałbym postępować inaczej?
Z całej sprawy można i należy się śmiać, bo życie na poważnie jest pod rządami dobrej zmiany coraz bardziej nie do przyjęcia. Całe to zamieszanie ma jednak drugie dno. Prawo i Sprawiedliwość od półtora roku konsekwentnie demoluje trójpodział władzy i atakuje kolejne instytucje demokracji w naszym kraju. Odbudowa zaufania społecznego do organów państwa będzie trwała latami. Tym jednak prezydent Duda i spółka nie specjalnie wydają się przejmować…
fot. Roman Giertych/facebook/Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU