Po postanowieniu Sądu Najwyższego i wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej tylko zwolennicy PiS uznają jeszcze Izbę Represyjną za sąd. Według autorytetów naukowych, Izba służy podporządkowaniu rządowi wymiaru sprawiedliwości. Prawnicy zwracali wielokrotnie uwagę, że konstrukcja Izby tworzy z niej ośrodek nacisku na sędziów, którzy zgodnie z Konstytucją mają być niezależni i niezawiśli. Faktycznie “Izba Dyscyplinarna” pokazała dzisiaj, że jest w rzeczywistości Izbą Represyjną.
Ciało powołane przez PiS ma mieć moc anulowania prawomocnych wyroków. Ktoś złośliwy zauważyłby od razu, że może chodzić o wyroki niekorzystne dla PiS. Wiele wskazuje na to, że miałby rację. Roman Giertych stanął dziś przed Izbą Represyjną w związku z kasacją, którą wniósł polityk PiS, Zbigniew Ziobro. Giertych został uniewinniony przez sąd w sprawie o wypowiedzi na temat katastrofy smoleńskiej. Ten wyrok nie spodobał się widocznie partii PiS, rząd doprowadził więc do sytuacji, w której Giertych stanął przed “sędziami” mianowanymi przez PiS.
❗️Po przerwie @GiertychRoman nie został wpuszczony na rozprawę we własnej sprawie. Zakwestionowana Izba Dyscyplinarna SN nałożyła na mecenasa 3000 zł kary porządkowej i wyprosiła publiczność. Media mogą być obecne. @RMF24pl pic.twitter.com/IKQxjX2VlA
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) February 11, 2020
Partia PiS budowała swoją pozycję polityczną na kłamstwach o katastrofie smoleńskiej. Obrona tych kłamstw stała się prawdopodobnie celem Izby Represyjnej, trudno znaleźć inny powód, dla którego prokurator generalny wniósł kasację do rozpatrzenia właśnie przez ludzi mianowanych przez PiS. Znajdując się w tej trudnej sytuacji Roman Giertych nie wytrzymał. Stanął przed gremium ludzi, mianowanych przez PiS, oskarżony przez polityka PiS, za krytykowanie kłamstw PiS. Jego reakcja nie może dziwić.
– Dostałem od osoby podpisującej się w imieniu tzw. Izby Dyscyplinarnej SN zaproszenie na wtorek. Z radością przybędę na zaproszenie tak znamienitych przedstawicieli obecnej władzy – mecenas Giertych zapowiedział na facebooku. – A jako zagajenie naszej bez wątpienia miłej konwersacji chciałbym panom sędziom, którzy prowadzą jakieś postępowanie w mojej, zbrodniczej sprawie (za słowa, że nie ma podstaw do zarzutów dla Tuska za katastrofę smoleńską, a kto by Tuskowi zarzuty postawił to sam będzie mieć kiedyś zarzuty) opowiedzieć anegdotę.
Jak widać zanim mecenas przybył na spotkanie z Izbą Represyjną był już sceptycznie nastawiony do tej konfrontacji. Podczas rozmowy z osobami mianowanymi przez PiS podkreślał, że ma do czynienia z “organem PiS”, a nie sądem. Za te słowa Izba Represyjna nałożyła na niego karę w wysokości 3.000 złotych. Giertych zapowiedział już, że jej nie zapłaci, ponieważ Izba Represyjna nie jest sądem.
❗️Skład zakwestionowanej Izby Dyscyplinarnej upominał @GiertychRoman podczas wystąpienia, żeby zmierzał do końca. Mecenas: nie może mnie pan upominać, bo nie jest pan sądem.
Skład Izby Dyscyplinarnej opuścił salę rozpraw w trakcie wystąpienia mecenasa. @RMF24pl pic.twitter.com/XZKTLpF11Q
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) February 11, 2020
Anegdota, o której pisał mecenas dotyczyła sprawy protokołowanej przez aplikantów. Młodzi prawnicy zrobili sobie żart z rozprawy sądowej i odczytali nieprawdziwy wyrok śmierci. W reakcji na to oskarżyciel zaczął krzyczeć, że wycofuje oskarżenie, a oskarżony zemdlał. Za ten czyn aplikanci zostali skazani na karę pozbawienia wolności. Tą historię można odebrać jako zapowiedź rozliczenia prawników kolaborujących z rządem i łamiących przy tym prawo.
źródło: gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU