Ciężkie jest życie polityka Prawa i Sprawiedliwości. Oj bardzo ciężkie. Mija rok od momentu gorącej dyskusji w Sejmie, po przedstawieniu przez ministrów sławnego audytu o rządach Platformy i PSL-u. Oskarżenia były tak potężne, że wsadzenie poprzedniej ekipy rządzącej do więzień było kwestią czasu. Cezary Gmyz pisał wtedy, że po wystąpieniu Antoniego Macierewicza, Tomasz Siemoniak i Bogdan Klich powinni zostać wyprowadzeni w kajdankach. Media skupione wokół Prawa i Sprawiedliwości pisały o miażdżącym audycie, a kibice obozu rządzącego stawiali wszystkich poprzednich ministrów na szafocie.
Z początku sprawa wyglądała na poważną, ale w ciągu kilku kolejnych dni rzeczywistość zaczęła brutalnie weryfikować poszczególne elementy audytu. Najbardziej zabawną rzeczą był złoty mercedes, o którym mówił minister skarbu, Dawid Jackiewicz. Takiego samochodu miał sobie podobno zażyczyć prezes Totalizatora Sportowego. Jak się potem okazało nie był to złoty mercedes, tylko srebrny i nikt go sobie nie zażyczył. Do tego był to model produkowany do 2009 roku, ale takie proste chwyty o złotych i “wypasionych” mercedesach miały działać na wyobraźnię i pokazywać bizancjum i przepych. A że nie miało to za wiele wspólnego z rzeczywistością to już inna sprawa i temat na osobny komentarz. Kolejnym przykładem kłamstwa była poruszona przez Antoniego Macierewicza kwestia produkcji najnowocześniejszego na świecie moździerza samobieżnego. Szef MON zarzucił poprzednikowi, że sprzęt został wyprodukowany ale zrezygnowano z produkcji amunicji do niego. Oczywiście okazało się to nieprawdą, ponieważ prace nad tym typem amunicji trwają od 2012 roku.
Audyt rządów PO-PSL
Audyt stworzony przez Prawo i Sprawiedliwość ociekał kłamstwami, przeinaczeniami i zwykłymi manipulacjami. Gdy politycy Platformy Obywatelskiej zaczęli wytykać fałsz w przedstawionym przeglądzie resortów i zapowiedzieli swoją odpowiedź na przedstawione zarzuty, usłyszeli od niezawodnego Marka Suskiego, że kłamali, kradli i oszukiwali. To była wypowiedź dla PAP-u i z dzisiejszego punktu widzenia chyba nadaje się na pozew. Ostatnie doniesienia prasowe po majowym audycie traktowały o około 50 zawiadomieniach o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jestem ciekaw w ilu sprawach wszczęto śledztwa i czy te śledztwa się toczą, czy zostały umorzone. Wymowna jest cisza jaka zapadła wokół tego tematu, a to pozwala przypuszczać, że z magicznej liczy pięćdziesięciu zawiadomień zostały strzępy. Jakby było inaczej, to na konferencje prokuratury zabrakłoby czasu, zarzuty sypałby się jak z rękawa, a prawicowe media byłyby w ekstazie. Jedna z przemiłych dziennikarek napisała mi, że pytała o śledztwa w prokuraturze i uzyskała odpowiedź brzmiącą w skrócie “oj tam, oj tam”. To tylko potwierdza, że w prokuraturze jest goło i wesoło ze śledztwami, i potencjalnymi zarzutami dla bestialskich poprzedników Prawa i Sprawiedliwości.
Pomijając już bon moty o “tsunami niegospodarności” lub liczby z sufitu w kwocie 340 mld zł, to jednak coś się udało zrobić po tym audycie. Beata Szydło zapowiedziała w trakcie swojego przemówienia, że zwróci się o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold. Każdy kto ma choć odrobinę zdrowego rozsądku wie, że to ma być afera na siłę przypisana Platformie Obywatelskiej. Ostrze tej komisji ma być wycelowanie w Donalda Tuska i to on jest tak naprawdę głównym celem tej nagonki politycznej. Tak jak premier zapowiedziała powstanie komisji, tak ona powstała, tylko nikt nie był w stanie przewidzieć, jakie to może mieć konsekwencje dla Prawa i Sprawiedliwości. Po nieudanej zasadzce zorganizowanej na Donalda Tuska w Brukseli i łomocie jaki tam partia rządząca otrzymała, okazało się, że swoim postępowaniem wzmacniają nie tylko Donalda Tuska, co Platformę Obywatelską. Ostatnie zaproszenie byłego premiera przez prokuraturę podległą PiS-owi skończyło się marszem Donalda Tuska wśród zwolenników przez kilka przecznic w Warszawie. No i robi się problem, bo byłego przewodniczącego PO trzeba zaprosić na przesłuchanie przed komisję śledczą. Takie spotkanie szefa Rady Europejskiej ze śledczymi z komisji można postawić na równi z brukselskimi fajerwerkami, bo ponownie Tusk nie będzie wychodził z telewizora przez kilka dni, co jest zabójcze dla Prawa i Sprawiedliwości. Poniedziałkowa Rzeczpospolita napisała, że w ostatnim czasie na Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie, na którym rozważano zaprzestanie grillowania Tuska. Dotarło na Nowogrodzkiej do tych tęgich głów, jakie kłopoty sobie na własne życzenie zafundowano. Niemniej jednak Tuska trzeba zaprosić i on musi tu przyjechać, bo wycofanie się z tego pomysłu będzie kompletnie niezrozumiałe. Można powiedzieć, że ten pomysł z komisją śledczą bardzo się udał Beacie Szydło. Przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Niewiele osób pamięta, ale awantura z audytem jeszcze się nie skończyła. Jarosław Kaczyński po przedstawieniu wniosków z audytu powiedział, że to nie jest pełny obraz tego co się działo przez 8 lat rządów koalicji PO-PSL. Dodał, że pełny audyt będzie dopiero gotowy, ale musi to trochę potrwać. Dlatego ja czekam z niecierpliwością na kolejny audyt. Jeżeli za pierwszym razem się nie udało wsadzić za kratki polityków Platformy, to może uda się za drugim razem. Nie zapominając o starym powiedzeniu – do trzech razy sztuka.
Follow me on Twitter
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU