Chińskie MSZ ostro zareagowało na słowa prezydenta Joe Bidena o Tajwanie, który powiedział, że jest w stanie użyć armii USA, by bronić wyspy. Pekin podkreślił swoje “silne niezadowolenie i stanowczy sprzeciw” wobec deklaracji amerykańskiego lidera.
Tajwan a kwestia Chin
Joe Biden zagroził w swoim ostatnim wystąpieniu Chinom. Powiedział wprost: jeśli Pekin zaatakuje Tajwan, USA będą bronić wyspy. – Takie jest nasze zobowiązanie – powiedział.
Na odpowiedź dyplomacji Pekinu nie trzeba było długo czekać. Chiny przekazały, że kwestia Tajwanu nie powinna interesować USA, bowiem jest czysto wewnętrzną sprawą Państwa Środka. “W kwestiach dotyczących podstawowych interesów Chin, jakimi są suwerenność i integralność terytorialna, Chiny nie mają miejsca na kompromisy ani ustępstwa” – napisano. – “Nikt nie powinien lekceważyć determinacji, niezachwianej woli i zdolności narodu chińskiego do obrony suwerenności i integralności terytorialnej. Nie stawaj przeciwko 1,4 miliardowi Chińczyków” – dodano.
Przypomnijmy, że obecne władze Chin twierdzą, że Tajwan to część ChRL. Od dawna dążą do pełnego przyłączenia wyspy do swojego państwa. Nie wykluczają nawet możliwości zbrojnej inwazji. Konflikt trwa od dekad, ale – jak podkreślają znawcy tematu – prezydent Xi Jinping ma swoją prywatną ambicję: chce przejść do historii jako ten, który ostatecznie przyłączył Tajwan do Chin kontynentalnych.
USA, podobnie jak większość państw świata, nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale uznawane są za jego największego sprzymierzeńca i dostawcę broni.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU