Polityka i Społeczeństwo

Rewolucja w sądach ma dać Ziobrze władzę na prawicy? Kaczyński stanął pod ścianą

Zbigniew Ziobro walczy o swoją polityczną przyszłość. Sprawa Izby Dyscyplinarnej jest kluczowa dla jego pozycji w obozie władzy i szerzej na prawicy.

Chodzi o większą reformę, a nie tylko o samą Izbę Dyscyplinarną

Zbigniew Ziobro nie zgadza się na likwidację Izby Dyscyplinarnej. W swoich negocjacjach z prezesem PiS lider Solidarnej Polski wymógł, aby zmiany w Izbie były elementem szerszej reformy sądów. Sprawa ma się zacząć materializować jeszcze w listopadzie. Chodzi o to, że Solidarna Polska nie zgadza się na ustąpienie pod presją żądań TSUE czy Komisji Europejskiej. – Ona nie będzie zlikwidowana dlatego, że życzy sobie tego TSUE, tylko będzie zlikwidowana w ramach całościowej reformy wymiaru sprawiedliwości, która ta reforma musi również wprowadzać zapisy dyscyplinarne. Ja wiem, że są w Polsce środowiska, które by chciały, żeby sędziowie byli wyjęci w ogóle spod odpowiedzialności dyscyplinarnej, to się nie zdarzy – mówił Radosław Fogiel z PiS w TVN24.

“Największa porażka ostatnich sześciu lat” – mówią o zmianach w sądach politycy PiS

Nic nie działa. Ludzie to widzą i nie rozumieją odkładania reformy. Miało być lepiej, a w sądach wciąż się czeka latami – słychać od ludzi Kaczyńskiego. Ziobro zaś jak kania dżdżu potrzebuje politycznego sukcesu. Jest mu on potrzebny do budowania swojej pozycji na czas po najbliższych wyborach parlamentarnych. Sukces Ziobry jest zaś zupełnie niepotrzebny Jarosławowi Kaczyńskiemu, który od dawna uważa, że Solidarna Polska i tak jest zbyt silna, za bardzo urosła na drenowaniu Funduszu Sprawiedliwości na kampanie wyborcze ludzi Ziobry.

Zmiany w Sądzie Najwyższym wywołają kolejną awanturę

Będzie o to awantura nie tylko z sędziami – słychać z obozu sejmowej większości. – Przecież to oznacza, że wykorzystując zmianę ustroju sądu, będzie można część sędziów Sądu Najwyższego przenieść do innych sądów. Dostaną propozycje do okręgowych czy tych regionalnych. Wielu polityków w PiS uważa jednak, że kolejna awantura o sądy przyniesie ich formacji polityczne korzyści. Istotnie, do dziś ich formacja więcej straciła na temacie aborcji niż na sądownictwie. Zastanawiają się tylko, w jaki sposób sprawić, aby jej beneficjentem było PiS, a nie Solidarna Polska.

Źródło: “Newsweek”

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie