Właśnie okazuje się, że kolejny raz działanie resortu finansów zupełnie nie odpowiada obrazowi stanu polskiego budżetu, jaki ten sam resort kreuje na każdym kroku. Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie w kampanii wyborczej podkreślało, że gdy wygrają wybory fiskus przestanie patrzeć na każdego przedsiębiorcę jak na potencjalnego oszusta. Co więcej, od wielu długich miesięcy mamił właścicieli firm, że przygotuje długo wyczekiwany dokument, zawierający konkretne wytyczne dla przedsiębiorców, jakich czynności należy dokonać w przypadku zawierania współpracy z nowym kontrahentem, by dochować tzw. należytej staranności i tym samym mieć pewność, że skorzystanie z prawa do odliczenia podatku naliczonego nie zostanie w przyszłości zakwestionowane przez właściwy urząd skarbowy czy celno – skarbowy.
Ten dokument miał być odpowiedzią na składane od wielu lat postulaty organizacji polskich przedsiębiorców, którzy domagali się koniecznej ochrony uczciwych podatników przed zorganizowanymi mafiami VAT-owskimi, które często wplątywały w sztucznie wydłużane łańcuchy dostaw nieświadomych niczego pośredników. Najczęstszym skutkiem takiego procederu było obciążenie rozmiarami oszusta właśnie tego, który mimowolnie stawał się jego częścią – dla fiskusa taki przedsiębiorca był jak otwarta księga, nie ukrywał się, nie mataczył, nie ukrywał dokumentów i majątku itp. Zwłaszcza gdy ze strony kierownictwa resortu płyną coraz bardziej wygórowane mierniki oceniające skuteczność urzędników fiskusa, taka ofiara mafii VAT-owskiej to idealny cel – łatwo zarządzić zapłatę dodatkowego podatku, jest też z czego należność windykować. Te praktyki miały się zakończyć wraz z wprowadzeniem w życie wspomnianego kodeksu należytej staranności. Dziś już wiemy, że i tym razem fiskus polskich podatników oszukał.
Jak donosi Puls Biznesu, po ośmiu miesiącach żmudnych prac nad dokumentem prace nad nim zostały zawieszone. Urzędnicy Ministerstwa Finansów doszli do wniosku, że taki dokument mógłby stanowić instrukcję dla … oszustów (notabene to logiczny wniosek), tym bardziej, że twórcy karuzel podatkowych i mechanizmów wyłudzania VAT przy transakcjach wewnątrzwspólnotowych od wielu już lat tworzyli podmioty fikcyjne i ich dokumentację właśnie pod wytyczne urzędników dot. należytej staranności. Zamiast kodeksu, którego adresatami byliby przedsiębiorcy, MF skierowało do podległych urzędów “metodykę w zakresie oceny dochowania należytej staranności przez nabywców”, czyli wskazówki, jak oceniać postępowanie przedsiębiorców. A że takie metodyki pojawiały się cyklicznie przez wiele ostatnich lat, to MF już nie przyzna.
— Metodyka nie będzie mieć wiążącego charakteru — ani dla podatników, ani dla organów skarbowych. Z punktu widzenia przedsiębiorców lepiej byłoby, aby MF wydało objaśnienia o wiążącym charakterze, ponieważ miałyby one walor ochronny i gwarancyjny dla podatników. Proponowane rozwiązanie można uznać za mały krok w dobrą stronę. Pozostaje jednak niedosyt, gdyż pierwotne plany były dużo bardziej ambitne — powiedział “PB” Roman Namysłowski, doradca podatkowy, partner zarządzający w Crido Taxand. Z kolei zdaniem Arkadiusza Łagowskiego, doradcy podatkowego w firmie Grant Thornton, jeżeli przedsiębiorcy będą się stosować do wytycznych dla skarbówki, to „zwiększą prawdopodobieństwoswojej należytej staranności”.
Problem jednak w tym, że uznaniowość w decyzjach urzędników pozostanie, tym samym pozostanie też problem, który PiS obiecywał zwalczyć. Po raz kolejny okazuje się, że nadrzędnym priorytetem jest ściągnięcie z przedsiębiorców jak największych danin, nawet gdy ze sprawiedliwością niewiele to ma wspólnego.
Źródło: Puls Biznesu
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU