Rafał Trzaskowski dołączył do wyborczego wyścigu zaledwie tydzień temu, ale już zadomowił się w roli kandydata na prezydenta. – Wyzwoliliśmy olbrzymie pokłady energii – przyznaje Trzaskowski. Prezydent Warszawy zdradził kulisy decyzji o starcie w wyborach i o pierwszych dniach swojej walki o Pałac Prezydencki.
„Olbrzymie pokłady energii”
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Rafał Trzaskowski uchylił rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o kulisy ostatnich dni. Prezydent Warszawy oficjalnie włączył się do wyborczego wyścigu 15 maja. I już w tym wyścigu zdążył zamieszać, między innymi odważnymi deklaracjami o reorganizacji TVP. Sondaże dają mu obecnie drugie miejsce w stawce, szybko stało się jasne, że to kandydat KO będzie największym rywalem Andrzeja Dudy.
– Wyzwoliliśmy olbrzymie pokłady energii. Użyję dużych słów, bo w nie wierzę: obroniliśmy Polskę przed niebezpiecznymi wyborami, które nie miały nic wspólnego z demokracją. Mamy szansę iść do wyborów prawdziwie demokratycznych, a co najważniejsze: mamy szansę je wygrać – komentuje ostatni tydzień Trzaskowski.
– Jeszcze w piątek, przed ogłoszeniem mojego startu, niektórzy byli uśpieni, a dzisiaj chcą się bić. Chyba nikt się nie spodziewał, że obudzi się tak mnóstwo ludzi. I to jest bardzo ważne! Trzeba obudzić uśpionych i ruszyć po zwycięstwo. Stawka jest ogromna. To przyszłość Polski – dodaje prezydent Warszawy.
Zasługi poprzedniczki
Rafał Trzaskowski nie zapomina o swojej poprzedniczce, Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Zaznacza, że wicemarszałek Sejmu byłaby „rewelacyjnym prezydentem Rzeczypospolitej”. Zauważa, że to ona, jako jedyna, zapowiedziała, że nie weźmie udziału w wyborach korespondencyjnych, które nazywa „oszustwem”.
– Jestem absolutnie przekonany, że gdyby nie jej decyzja, twarde weto samorządowców, wspólna strategia opozycji w Senacie, to mielibyśmy już wybory za sobą. I Andrzej Duda w tych niedemokratycznych wyborach by wygrał – podkreśla Trzaskowski.
Kulisy decyzji
Nowy kandydat zdradza, że decyzja o starcie w wyborach nie przyszła od razu. Nad tą propozycją namyślał się kilka dni. Trzaskowski nie ukrywa, że kluczowe były dla niego konsultacje z żoną.
– Żona jest moim najbliższym przyjacielem i jednocześnie najtwardszym partnerem, nie podjąłem żadnej ważnej decyzji bez niej. Nie była nigdy entuzjastką mojej obecności w polityce, uważa, że gdzie indziej sprawdziłbym się dziesięć razy lepiej, bez takiego stresu, bez takiej nienawiści. Zdecydowaliśmy wspólnie, teraz nie ma odwrotu. Wysłuchaliśmy także wątpliwości dzieci. Ale decyzja zapadła. Jednomyślnie – opowiada prezydent Warszawy.
Rywalizacja z PiS
Jest świadom, że kampania będzie trudna, a rywale z PiS nie będą stosować taryfy ulgowej. Trzaskowski sam zaczął kampanię z przytupem, zapowiadając reorganizację mediów publicznych.
– Upominam się o prawdę w życiu publicznym. No bo to, co oni wyprawiają, jest największym skandalem ostatnich pięciu lat władzy PiS. Sianie nienawiści, próba wyzwolenia najpodlejszych emocji w ludziach – to chyba najgorsza rzecz, jaka się mogła Polakom przytrafić – uzasadnia swój ruch Trzaskowski.
Prezydent Warszawy ma doświadczenie w walce wyborczej z kontrkandydatem z PiS. To z Patrykiem Jakim rywalizował o miejsce w warszawskim ratuszu. Wie więc, czego może spodziewać się po sztabowcach Andrzeja Dudy.
– W kampanii samorządowej ludzie z PiS szukali brudów, rozmawiali nawet z moimi studentkami. Wyciągnęli jakieś informacje z IPN i próbowali z mojej matki robić agentkę Służby Bezpieczeństwa. Matki, która wtedy była w ostatnich dniach życia, ciężko chora na parkinsona, nie mogła się obronić. Widziałem, że te oskarżenia do niej dotarły, bo ostatnie dni były bardzo trudne – opowiada Trzaskowski. Przyznał, że na celowniku znalazł się także jego przyrodni brat oraz jego dziadkowie.
– Nie mam problemu, gdy mnie krytykują, tylko że oni nigdy na tym nie chcą poprzestać. Ich strategia to niszczenie ludzi. Próbowali zniszczyć prezydenta Pawła Adamowicza i skończyło się tragedią. Dzisiaj będą próbowali zniszczyć mnie. Mam się przejmować? To nic nie zmieni. Przez cały czas dostaję groźby śmierci, straszy się moją rodzinę. Dzisiaj, wczoraj, przedwczoraj… – gorzko zauważa kandydat KO.
“Polska zasługuje na zmianę”
Trzaskowski jest jednak optymistą, jeśli chodzi o zbliżające się wybory. Jest przekonany, że ma szanse, by skutecznie powalczyć z Andrzejem Dudą. Najbliższe tygodnie chce poświęcić na przekonywanie polaków do swojej wizji Polski i prezydentury.
– W najbliższych tygodniach będę starał się przekonać ich moją wizją, dostrzeżeniem prawdziwych problemów, byciem obok, gdy potrzebują wsparcia. Gwarancją, że prezydent RP będzie silny, niezależny i doświadczony, ale przede wszystkim pełen empatii i wsłuchany w obywateli. Polska zasługuje na zmianę. Zróbmy to razem.
Źródło: Wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU