Ukraińska wizyta przywódców Francji, Niemiec i Włoch sprowokowała Władimira Putina do odpowiedzi. Czy w Europie zabraknie gazu w zimie?
W czwartek do Kijowa przyjechali przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Rumunii. Kreml szczególnie bacznie przyglądał się gestom i obietnicom złożonym przez Macrona, Scholza i Draghiego. Odpowiedzią zbrodniarza na wizytę jest szantaż gazowy, bowiem zostały wstrzymane dostawy do Francji, a Niemcom i Włochom ograniczono je o połowę. Oficjalną przyczyną są problemy techniczne.
Zmiana strategii
Jerzy Marek Nowakowski, były dyplomata i polski ambasador na Łotwie i w Armenii, nie ma wątpliwości, że przykręcenie gazowego kurka ma związek z czwartkową wizytą. Zwraca także uwagę, że “Rosjanie przeszli na inny poziom oddziaływania propagandowego”.
– Uważam, że to próba oddziaływania przede wszystkim na ludzi, a nie tylko polityków. Ma to działać na umownego Schmidta, który w efekcie ma pomyśleć: “dobrze, że wspieramy Ukrainę, ale ja mam zimno w domu, mam do zapłacenia rachunek, na który mnie nie stać” – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
W ocenie dyplomaty, Władimira Putina rozsierdziły deklaracje, które padły w Kijowie. Kreml prawdopodobnie liczył, że unijni przywódcy będą naciskali na Wołodymyra Zełenskiego, żeby na niekorzystnych warunkach skapitulował. Tymczasem padły tam deklaracje dające do zrozumienia, że to Ukraina podejmie sama decyzję, czy i kiedy usiąść do pokojowego stołu.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU