Prawo i Sprawiedliwość przez lata przekonywało wszystkich o swojej uczciwości i wyższości moralnej. Potok słów o degrengoladzie, układach, łapówkach i brudnym życiu politycznych elit był motorem napędowym w parciu do przejęcia władzy i ustanowienia nowego ładu pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego.
Przez ostatnią dekadę liczba oskarżeń o najgorsze przestępstwa była tak ogromna, że dzisiaj ławy opozycji powinny świecić pustkami, a najlepsi adwokaci przeżywaliby czasy hossy na rynku. Codzienne konferencje prokuratury z kolejnymi zarzutami przedstawianymi politykom oraz ich bliższym i dalszym rodzinom, a być może nawet rybkom akwariowym i chomikowi, który się schował podczas przeszukania w trocinach, tak weszłyby w krew, że ich monotonność i przewidywalność zmuszałby widza do ziewania.
Do dzisiaj dzwonią w uszach płomienne przemówienia, niezliczone konferencje, setki tekstów pisanych – wtedy przez tzw. publicystów niepokornych – o nikczemności, łajdactwie i chciwości oraz rozliczeniu winnych wszystkich afer w poprzedniej koalicji. Stwierdzenie “przez osiem ostatnich lat” było odmieniane przez wszystkie przypadki, a dzisiaj pozostało jedynie pośmiewiskiem i obiektem żartów. Gdy w Sejmie poszczególni ministrowie przedstawiali audyt ośmiu lat rządów Platformy i PSL-u zakończony zapowiedziami dziesiątek doniesień do prokuratury, a Beata Kempa wypowiedziała słynne słowa o “tsunami niegospodarności”, sympatycy PiS byli w euforii. Dzisiaj z tego całego audytu zostały strzępy, nie ma żadnych aktów oskarżenia, a prokuratura woli unikać tematu. Tak wyglądał sen Prawa i Sprawiedliwości oraz milionów wyborców.
Po trzech latach “dobrej zmiany” afera goni aferę, przesłuchanie goni przesłuchanie, klęska goni klęskę, a biuro pośrednictwa pracy pod nazwą “Znajomi królika” ma pełne ręce roboty. To wszystko, z czym miało walczyć Prawo i Sprawiedliwość, wybiło jak szambo z mocą dotąd niespotykaną. Przez trzy lata nazbierało się tyle ścieków i smrodu, że żaden najlepszy pijar nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Prawo i Sprawiedliwość stało się modelowym przykładem powiedzenia – władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie.
Za kilka chwil znowu usłyszymy zaklęcia o tym, że nie ma świętych krów, państwo działa i nie ma zgody na nadużycia. Te wszystkie oklepane frazesy nie są w stanie zmienić faktycznego stanu rzeczy. To, o co oskarżano bez dowodów dzisiejszą opozycję, jest tak naprawdę specjalizacją PiS-u i do tego poparte zostało twardymi dowodami. Nie da się już krzyczeć o winie Platformy i nie będzie już powtórki z opowieści o partii wielkiego triumfu, a karmienie opinii publicznej estetyką odnowy moralnej właśnie kończy swój bujny żywot.
O ile można przyjąć, że Jarosław Kaczyński to człowiek skromny i uczciwy, tak to co się dzieje w jego obozie można zobrazować słowami wielkiego szkockiego menadżera Manchesteru United, sir Alexa Fergusona: jeżeli nie wiecie jak nazywa się sprzątaczka i do jakiej szkoły chodzi jej córka, to znaczy, że nie panujecie nad swoją firmą. Pewnie był to jeden z elementów, które sprawiły, że Szkot był przez dwie dekady na absolutnym topie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości nad niczym już nie panuje i można powiedzieć, że dzieje się tak od dawna. A przecież dzisiejsze aresztowania to tak naprawdę pokłosie wydarzeń sprzed dwóch lat.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU