…przyjąć uchodźców.
Propaganda irracjonalnego strachu przed muzułmańskimi uchodźcami, realizowana przez obóz Prawa i Sprawiedliwości zaczyna przynosić zatrute owoce. Szerzenie psychologicznego terroru przez ludzi Kaczyńskiego budzi w Polakach najgorsze demony, które, wydawało się, trwały w swoim ponurym śnie. Znajdujemy się w czasach, kiedy w ciągu kilku lat przekreślone zostały zdobycze kilku pokoleń Polaków, którzy walczyli o ludzką godność, tolerancję i wolność rozumianą nie tylko jako korzystanie z wszelkich praw, ale także posiadanie poczucia obowiązku wspomagania innych.
Wynik sondażu przeprowadzonego przez Ibris dla „Polityki”, to ostatni sygnał ostrzegawczy dla tych wszystkich, którzy żonglują sobie swawolnie hasłami rzekomego bezpieczeństwa i grzebią w umysłach Polaków w imię doraźnych korzyści politycznych. Dla tych, którzy nawet się szczególnie z tym nie kryjąc, budują bombę atomową, która straszyć będą zarówno swoich przeciwników politycznych, jak i rządy państw europejskich. Może nie odważą się jej uruchomić, ale taka „zimna wojna” przeciwko uchodźcom doprowadzić może do nieodwracalnych strat społecznych.
Taka broń daje PiS-owi nieograniczoną władzę polityczną. Każdy, już otwarty albo planowany front konwencjonalny dotyczący wymiaru sprawiedliwości, edukacji czy ograniczania praw obywatelskich skończy się wygraną partii Kaczyńskiego. Na nic utyskiwania i krzyki rozpaczy! Skoro Polacy są w stanie pogrzebać marzenia Polaków o Unii Europejskiej w zamian za obietnice obrony przed wyimaginowanym zagrożeniem ze strony uchodźców, to co ich dopiero obchodzi ich Trybunał Konstytucyjny czy sądownictwo. Ponad połowa Polaków jest gotowa przekreślić dziesiątki, jeśli nie setki lat walki Polaków o wolność i dobrobyt, jaki realnie daje Unia Europejska, byleby nie mącić swoich umysłów lekkim niepokojem związanym z „obcymi”. Umysłów, bombardowanych przez telewizję Kurskiego obrazkami z zamachów terrorystycznych i kłamliwymi informacjami o rzekomym mnożeniu się uchodźców w tempie wzrostu liczby Misiewiczów.
W tej sytuacji opozycja też zapewne chciałaby posiadać swoja broń atomową, ale to droga donikąd. Nie ma wyjścia, trzeba zająć jednoznaczne stanowisko i rzucić wszystkie siły na front walki z terrorem strachu szerzonym przez Kaczyńskiego. Trzeba tłumaczyć, edukować, łagodzić, nawet za cenę doraźnych korzyści politycznych. Bo inaczej, przynajmniej mentalnie, znajdziemy się w średniowieczu. A zresztą, kto wie, czy Kaczyńskiemu nie wymknie się ta broń spod kontroli i wtedy zapłacimy za to wysoką cenę. Taką jak np. Brytyjczycy. Bo w tej sytuacji Polexit staje się całkiem realny.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
