Przemysław Czarnek powrócił na pierwsze strony gazet. Wcześniej zasłynął kontrowersyjnymi słowami o społeczności LGBT. Teraz ma zostać członkiem rządu w roli ministra edukacji. Okazało się przy okazji, że ma on w PiS pewną ciekawą ksywę.
Czarnek na językach Polaków
Czarnek ponoć prywatnie jest człowiekiem o gołębim sercu. Może to prawda, ale Polakom dał się poznać jako wróg LGBT i zwolennik karania dzieci. Mimo tego zostanie nowym ministrem edukacji. Wiadomo też, że “dorobił się ” w PiS specyficznej ksywy.
PiS to zresztą chyba dość dziwna partia. Z jednej strony nierzadko stara się wyborcom pokazać swoją ludzką twarz (vide ustawa “futerkowa”), by potem awansować kogoś tak kontrowersyjnego jak Czarnek do roli szefa ważnego resortu. Zresztą już sam fakt zestawienia jego poglądów z tym, czym ma się teraz zajmować, prowokuje do tworzenia ponurych żartów. I okazuje się, że właśnie koledzy przyszłego ministra trochę z niego podkpiwają.
Minister z ksywą
Przemysław Czarnek ma chyba w PiS wielu wrogów. Część posłów tego ugrupowania patrzy na niego z pogardą. Jak teraz donosi sejmowa dziennikarka “Gazety Wyborczej” Justyna Dobrosz-Oracz, zapracował on sobie już nawet na ciekawą ksywę. Czarnek jest bowiem nazywany jest… “Palikotem dobrej zmiany”. To raczej nie komplement, bowiem Janusz Palikot w tym środowisku to niemal synonim radykała i lewaka.
Może to sugerować, że polityk zbyt długo nie zagrzeje miejsca w MEN.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU