Wczoraj odbyła się w Warszawie regionalna konwencja Prawa i Sprawiedliwości, na której zgromadzeni działacze partii rządzącej próbowali po raz kolejny przekonywać warszawiaków, że to akurat Patryk Jaki, autor największego i najbardziej szkodliwego bubla legislacyjnego w najnowszej historii Polski będzie gwarantem przełomu w rozwoju stolicy. Choć jeszcze kilka miesięcy temu Jarosław Kaczyński, by nie promować prawej ręki Zbigniewa Ziobry zastanawiał się czy postawić na marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, albo szefa KPRM Michała Dworczyka, wczoraj udawał jakby od lat był zafascynowany wiceministrem sprawiedliwości. Ilość pochwał z ust prezesa PiS na temat Patryka Jakiego, zapowiedź jego wielkiej kariery, znacznie większej niż prezydentura w stolicy mogła wielu potencjalnych delfinów wbić w fotel.
– Jeśli Warszawa ma przeżyć przełom, nowy początek, początek dobrych czasów, to musi być tak, by 21 października, a najpóźniej 4 listopada prezydentem Warszawy został Patryk Jaki – mówił prezes PiS.
W tym kontekście lider PiS nawiązał do swojego zmarłego brata Lecha Kaczyńskiego. – Wydawało się niemożliwe, ale przecież kiedyś Lech Kaczyński stanął do walki o prezydenturę Warszawy, wydawało się niemożliwe, wygrał. Później o prezydenturę Polski – wygrał. Patryk Jaki też zwycięży, zwyciężymy” – podsumował swoje wystąpienie Jarosław Kaczyński. Swoje dodał również premier Morawiecki, który zachwycał się aktywnością, pracowitością oraz “śmiałą wizją” kandydata. Wspomniał też o przełomowym projekcie budowy dzielnicy “Przyszłość”, choć warto mocno zauważyć, że mimo upływu 2 tygodni od ogłoszenia tej wizji i przedstawienia pierwszej strony ustawy, mającej ją urzeczywistnić, sztab Patryka Jakiego nie potrafi tej ustawy pokazać, choć na oczach kamer zapowiadał, że zrobi to od ręki. Do żywego przypomina to trik Beaty Szydło z “niebieską teczką pełną ustaw”, która okazała się gigantycznym blefem.
Gdy jednak konwencja się skończyła, rozpoczęło się podliczanie i analizowanie szumnych zapowiedzi obozu rządzącego. To wypada dla PiS fatalnie, zwłaszcza jeśli zgodnie z sugestiami prezesa Kaczyńskiego wzorem miałyby być lata rządów tej partii w Warszawie. Miażdżące zestawienie “dokonań” urzędników z nadania Prawa i Sprawiedliwości w latach 2002-2006 zamieścił na Twitterze poseł Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej.
Proszę o RT!Pan @PatrykJaki za wzór bierze sobie rządy PiS w Warszawie. A wiec sprawdźmy. Jaka jest prawda o Warszawie?! Właśnie taka….Za rządów PiS- 0 parkingów, 0 żłobków i 2 stacje metra… #JakiWstyd Za rządów PO 37 żłobków,16 parkingów P+R i 20.000 mieszkań!@trzaskowski_ pic.twitter.com/EnKVJj3Ygt
— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) September 22, 2018
W sukurs Tomczykowi przyszedł także Grzegorz Szymański, były szef Centrum Informacyjnego Rządu, wzywając polityków PiS do przedstawienia analogicznych danych od 2015 roku.
Patryk Jaki powiedział dziś, że brakuje żłobków. W latach 2007-2014 powstało 1600 żłobków i klubów dziecięcych. To wzrost o 440% w stosunku do rządu Kaczyńskiego w 2006 roku! Czekam na dane od @PatrykJaki @BeataSzydlo i @MorawieckiM (od 2015 roku).
— Grzegorz Szymański (@Szymanskigrzego) September 22, 2018
Z kolei do oskarżeń Jarosława Kaczyńskiego, że symbolem rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz jest afera reprywatyzacyjna oraz śmierć Jolanty Brzeskiej (lider PiS nie pamiętał imienia aktywistki, nazywając ją Zofią), odniosła się sama prezydent stolicy, przypominając fakty dotyczące procesu reprywatyzacji oraz udział w tym procesie właśnie urzędników z PiS.
Panie Kaczyński to PiS oddał handlarzom kamienicę Jolanty (nie Zofii) Brzeskiej, aresztowany Jakub R. to przyjaciel Pana kolegów (Kamińskiego i Wąsika) i to L. Kaczyński osobiście podpisał 22 decyzje (14 budynków z lokatorami). #mówprawę
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) September 22, 2018
Tym samym, po raz kolejny okazuje się, że fakty są dla PiS miażdżące i tylko przy pomocy bezczelnych kłamstw i zakłamywania rzeczywistości mogą stworzyć wrażenie, że to ich obóz gwarantuje szybszy i bardziej dynamiczny rozwój stolicy. Ostatnie sondaże poparcia dla kandydatów, zwłaszcza te dotyczące drugiej tury wyborów pokazują, że mieszkańcy Warszawy nie dadzą się na to nabrać.
Fot. P. Tracz / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU