Zapowiedziana przez rząd “tarcza antykryzysowa” obejmuje pięć filarów: działania osłonowe na rynku pracy, pomoc dla przedsiębiorców, pomoc dla służby zdrowia, bezpieczeństwo systemu finansowego oraz inwestycje publiczne. Całość pomocy ma się zamknąć w kwocie 212 mld zł. Gazeta Wyborcza zebrała opinie przedstawicieli przedsiębiorców, a ci zgodnie mówią, że podjęte działania są niewystarczające.
Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan mówi, że rząd i prezydent nie doceniają skali zagrożenia, albo nie mają pomysłu na to co zrobić – Przekazaliśmy rządowi konkretny pakiet propozycji zebranych w szerokich konsultacjach z kilkuset firmami. Zatem jeżeli te propozycje zostały wykorzystane w tak okrojonej formie, jak ogłoszono, najwyraźniej mamy do czynienia z bagatelizowaniem skali zagrożenia – ocenia.
Baczewski nie zostawia suchej nitki na odroczeniu płatności na ZUS – Odsuwanie płatności ZUS i innych na trzy miesiące – dla firm, które już widzą, że będą walczyć o życie co najmniej do końca roku – oraz kumulowanie im tych płatności na maj i czerwiec to nawet nie jest plaster na krwawiącą ranę – tłumaczy obrazowo. Wymienia także rozwiązania których zabrakło: zawieszenie terminów procesowych, zawieszenie obowiązku badań lekarskich dla pracowników, przedłużenie oświadczeń o zatrudnieniu cudzoziemców, uwolnienie środków z kont split payment VAT, odsunięcie podatków sankcyjnych, zabezpieczenie przed odpowiedzialnością za niezrealizowanie umów.
Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ zwraca uwagę, że nie został podniesiony zasiłek dla bezrobotnych – Dziś to niecałe 800 zł netto, podczas gdy minimum socjalne to 1 tys zł – mówi Wyborczej. Dodaje także, że z rozczarowaniem przyjął brak informacji o odraczaniu wprowadzania PPK w mniejszych firmach, a to jest 3,5 proc. składki odprowadzanej od firm i z pensji pracowników.
Zrzeszenie Pracodawców RP liczyło na konkretne projekty ustaw, a nie na ogólne zapowiedzi. Dr Antoni Kołek, ekspert stowarzyszenia, również uważa, że płatności na ZUS to będzie kula u nogi i proponuje zawieszenie ich na sześć miesięcy – (…)odroczenie składek, które obiecał premier, to nic nowego. Już dziś może je ZUS odraczać, ale w zamian trzeba zapłacić opłatę prolongacyjną w wysokości nawet 8 proc. składki. Premier nic nie powiedział, że ta opłata będzie zlikwidowana – mówi. Zawiedziony jest także tym, że nie powiedziano nic o odroczeniu podatków CIT i PIT, nie wspominając o VAT z czym firmy będą miały problem.
Były premier Leszek Miller przedstawił wczoraj na Twitterze w liczbach skalę pomocy jaką niosą europejskie rządy: Niemcy – 550 mld euro, Wielka Brytania – 380 mld euro, Francja – 300 mld euro, Hiszpania 200 mld euro, Polska 47 mld euro (212 mld złotych).
Pakiety antykryzysowe:
Niemcy – 550 mld euro, Wielka Brytania – 380 mld euro, Francja – 300 mld euro, Hiszpania – 200 mld euro, Polska – 47 mld euro (212 mld złotych).— Leszek Miller (@LeszekMiller) March 18, 2020
Na tym tle wyglądamy jak ubogi krewny, a przecież mieliśmy wstać z kolan, dyktować wszystkim warunki, kasa państwa nie była w stanie zmieścić pieniędzy. Tak wygląda finansowa czkawka, gdy nikt z rządu nie słuchał ekonomistów, którzy apelowali o odkładanie pieniędzy na gorsze czasy. Dzisiaj trzeba się zadłużyć, a spłacać to będą nasze dzieci.
Źródło: wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU