Przeciążenie pracowników, praca 24 godziny na dobę. Dramatyczna sytuacja sanepidów

Praca 24 godziny na dobę, przeciążeni pracownicy, zdenerwowani petenci – sytuacja w części Sanepidów jest dramatyczna. Ponurą rzeczywistość pokazano w reportażu „Czarno na białym” na antenie TVN24.

W programie „Czarno na białym” opowiedziano o sytuacji, jaka panuje w stacjach sanitarno-epidemicznych w Nowym Sączu i Gdyni. Maluje się dramatyczny obraz. W Nowym Sączu pracują 54 osoby, ale to zdecydowanie za mało na terenie, gdzie aktywnych jest około tysiąca przypadków zakażenia koronawirusem, a pięć tysięcy przebywa na kwarantannie.

Pracownicy sanepidu nie mają chwili wytchnienia. Na jednego przypada około stu przypadków. Zdarza się, że odbierają po 500 telefonów dziennie. Od marca pracują w zasadzie non stop, są tą pracą przeciążeni, działalności nie ułatwia organizacja. Dopiero niedawno wdrożono system informatyczny, który pozwala szybko znaleźć odpowiednie dokumenty bez szukania ich w stercie 2800 teczek.

– Wszystkim wydaje się, że jak ludzie są pozamykani w domach, to wszystko spoczywa na barkach inspekcji sanitarnej. A tak nie jest. Nie jesteśmy lekarzami i nie leczymy ludzi. Nie mamy takich uprawnień – mówi jedna z pracownic nowosądeckiego sanepidu.

Podobna sytuacja ma miejsce w Gdyni. Tamtejszy sanepid również pracuje 24 godziny na dobę. Niedobór pracowników powoduje, że sprawy rozpatrywane są powoli, a to frustruje petentów. Jednak innej możliwości nie ma – pracownicy i tak są przeciążeni pracą, bez wsparcia sytuacja się nie poprawi.

O skomentowanie sprawy poproszono Jarosława Pinkasa, głównego inspektora sanitarnego. Zapowiedział on zmiany.

– Najprościej jest powiedzieć: „przepraszam”. Inspekcja będzie zmieniana, musi się zmienić. Tak mała liczba osób naprawdę nie jest w stanie bez systemu informatycznego działać tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Ale praca inspekcji będzie łatwiejsza, to się zmieni. Dostaliśmy 60 mln zł na zakup sprzętu dla oddziałów sanepidu – powiedział Pinkas na antenie TVN24.

Źródło: TVN24