Polityka i Społeczeństwo

Protesty nawet w bastionach PiS. Kaczyński bezsilny wobec takiego obrotu sprawy

Jarosław Kaczyński

W poniedziałkowy wieczór w PiS-ie trwała długa debata nad falą protestów rozlewających się po kraju. W kuluarach mówi się, że PiS bojąc się “utraty słuchu społecznego” będzie chciał minimalizować poniesione straty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego.

Co to w praktyce oznacza? Ni mniej, ni więcej szukanie drogi ucieczki z narożnika, do którego władza sama się zapędziła. Mówi się nawet o próbie uniknięcia nowelizacji przepisów aborcyjnych, by nie dopuścić do szeregu sejmowych debat. I to pomimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

W PiS-ie trwają więc dyskusje – jak zrobić, by nie przyznać się do błędu, jaką zastosować zagrywkę, by po pierwsze – uspokoić wściekły tłum, a po drugie – pozbyć się odpowiedzialności za obecną sytuację. PiS chce zminimalizować straty wizerunkowe i być może będzie starał się pozostawić prawną możliwość usuwania płodów obciążonych najcięższymi wadami.

Oczywiście podłożem takich decyzji jest utrata poparcia. Bo protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego odbywają się nie tylko w dużych miastach, które od lat są solą w oku Kaczyńskiego. To również takie miejscowości jak Kraśnik, Lubaczów, Nowy Sącz czy Bochnia, uznawane za bastiony PiS.

 

Źródło: wyborcza.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie