Co Pan sądzi o propozycji Szymona Hołowni dotyczącej obniżenia wieku, w którym zyskuje się czynne prawo wyborcze?
To są pomysły, które pojawiają się co jakiś czas i są krytykowane przez tych, którzy obawiają się pajdokracji i rządzenia przez dzieci, a bardzo by się cieszyli, kiedy doszłoby do gerontokracji. Nie jest przypadkiem, że proponuje to Szymon Hołownia, który wśród ludzi najmłodszych ma dobre wyniki i jest to zrozumiałe, że wyszedł z taką inicjatywą, bo jak spojrzymy na scenę polityczną, to widzimy, że na głosy od starszego pokolenia Polska 2050 nie może za bardzo liczyć. Warto wspomnieć, że w Australii wiek czynnego prawa wyborczego został obniżony i demokracja się od tego nie zawaliła. Jeżeli zaś chodzi o cenzusy wiekowe dotyczące biernego prawa wyborczego, to należy pamiętać, że są one różne, bo tylko w przypadku radnego wystarczy mieć ukończone 18 lat. Ale żeby zostać prezydentem, senatorem czy posłem, trzeba mieć ukończone 35, 30 czy 25 lat.
Ostatnio Instytut Badań Spraw Publicznych przeprowadził sondaż dla portalu Stan Polityki, w którym sprawdzono, na które partie chcą głosować młodzi ludzie. Zaskoczył wynik Polski2050, który był wyższy niż w przypadku Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Czy, Pana zdaniem, jest to zasługa aplikacji Jaśmina, a może jakiegoś innego czynnika?
Nie sądzę, żeby ten wynik był skutkiem ostatniego Kongresu Polski 2050 i przedstawienia Jaśminy. Raczej jest to zasługo tego, że Hołownia gra muzykę, która ładnie brzmi – politycy są źli, a można inaczej. Ma na to silne papiery, gdyż nie jest kojarzony z polityką, ale pamiętajmy, że podobną muzykę grali Paweł Kukiz czy Ryszard Petru, którzy również odnosili sukcesy w dziedzinach, którymi się zajmowali i nie byli wcześniej związani z polityką. Jak na razie Polska2050 sobie radzi, ale zobaczymy, co będzie w przyszłości, kiedy partia wejdzie do Sejmu oficjalnie, a nie tylnymi drzwiami.
Młodzieżowy elektorat jest bardzo zróżnicowany światopoglądowo. W jaki sposób opozycja mogłaby ich zagospodarować? I czy w ogóle jest na to szansa?
Nie wydaje się, żeby młodzi sprzyjali czy byli wdzięczni rządowi PiS-u, a więc pewne formy wdzięczności ze strony emerytów za 13 czy 14 emeryturę są oczywistymi znakami, ale ze strony starszego elektoratu. Młodzi nie otrzymują takich bonusów. Poza tym sytuacja w systemie edukacji jest trudna dla młodych. Możliwości zagospodarowania młodego elektoratu są, ale fakt, że tych wyborców jest mało ze względu na niż demograficzny, a ponadto są dobrze wykształceni oraz spolaryzowani wewnętrznie sprawia, że nie można wyjść do nich z byle jaką propozycją programową. Szczerze mówiąc – nie spodziewam się, żeby politycy opozycji czy partii rządzącej wyszli do młodych w celu ich przekonania do swoich propozycji.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU