– Polscy politycy w znikomym stopniu interesują się najmłodszymi, a to działa w dwie strony, gdyż oferta dla młodych jest dużo bardziej uboga niż dla osób powyżej 30 roku życia. Poza tym, młodzi też nie garną się do polityków, gdyż nie mówią oni ich językiem i o sprawach, które by ich interesowały. Nie oznacza to jednak, że młodzi w ogóle nie są aktywni społecznie, tylko są to aktywności na innych polach, które są ważne dla nich. – Z profesorem Mikołajem Cześnikiem, politologiem i socjologiem o preferencjach politycznych młodego pokolenia rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Zajmuje się Pan badaniami opinii społecznej i wyborów politycznych. Co powoduje, że młodzież w niewielkim stopniu angażuje się w politykę?
Prof. Mikołaj Cześnik: Przyczyn jest bardzo wiele i nie wiem, od której zacząć. Pierwsza, o której warto powiedzieć to ta, że aktywności politycznej, tak samo jak i innych ról w swoim życiu, po prostu się uczymy. Co do Pana pytania – młodzi w wieku 17-18 lat są na wczesnym etapie socjalizacji politycznej, której w sobie jeszcze nie wyrobili lub są go pozbawieni. Po drugie: badacze zwracają uwagę, że na zaangażowanie polityczne mają wpływ też inne istotne czynniki: zmiana stanu cywilnego, dzieci, wejście w trwalszy związek, podjęcie pracy i wiele więcej. To są bodźce, które wyczulają nas na innych ludzi, szczególnie kiedy przestajemy być ciągłymi indywidualistami w relacjach społecznych. Po trzecie, to fakt, że polscy politycy w znikomym stopniu interesują się najmłodszymi, a to działa w dwie strony, gdyż oferta dla młodych jest dużo bardziej uboga, niż dla osób powyżej 30 roku życia. Poza tym, młodzi też nie garną się do polityków, gdyż nie mówią oni ich językiem i o sprawach, które by ich interesowały. Nie oznacza to jednak, że młodzi w ogóle nie są aktywni społecznie, tylko są to aktywności na innych polach, które są ważne dla nich.
Po sześciu latach rządów PiS, można odnieść wrażenie, że ci najbardziej zaangażowani młodzi ludzie nie interesują się lub interesują się w umiarkowanym stopniu takimi kwestiami jak praworządność, niezależne sądownictwo czy przynależność Polski do Unii Europejskiej. Za to zależy im na postulatach takich jak ekologia, prawa osób LGBT czy świeckie państwo. Dlaczego?
To jest mocna teza i na to nie ma żadnych danych, które by to potwierdzały. Postulaty, o których Pan wspomniał, nie są rozłączne, gdyż można być zwolennikiem ekologii oraz praworządności. A więc z tą tezą się nie zgodzę. Oczywiście zgadzam się z tym, że wrażliwość na pewne kwestie różni się między poszczególnymi grupami wiekowymi, co jest naturalne. Dlaczego? Osoba, która ma 70 lat nie martwi się tym, jak będzie wyglądało życie na Ziemi za 50 lat w porównaniu z osobą, która ma lat 20. Podobna sytuacja jest w kwestiach świadczeń emerytalnych czy systemu zdrowia. To znaczy, że zdrowy i młody człowiek będzie protestował, jeżeli usłyszy, że państwo zamierza podwyższyć nakłady na system opieki medycznej, z którą ma rzadko do czynienia, czy też przeprowadzić kolejną reformę emerytalną.
Natomiast, jeżeli chodzi o różnicę w podejściu do tych kwestii, to o kilku już wspomniałem, ale należy też powiedzieć, że istotnym czynnikiem, który ma na to wpływ, to są bańki medialne, w których młode osoby przebywają. Musimy też pamiętać, że w 2015 roku młodzi, którzy pierwszy raz szli do urn wyborczych, a mieli skończone 18 lat, do dzisiaj pokończyli studia i zaczynają dorosłe życie. Tu zwróciłbym uwagę, że jeżeli młodzi głosowali na PiS, to dzisiaj są już w zupełnie innym miejscu, gdyż zderzyli się z rzeczywistością i samodzielnością.
Niedawno odbył się Campus Polska. W jaki sposób może to pomóc w zaangażowaniu młodych w działania społeczne i politykę?
Zależy na jakim poziomie, bo posługując się analogią, jeżeli mamy w jakimś państwie reprezentację w piłce nożnej, która od wielu lat przegrywa i w końcu wygrywa, to się z tego cieszymy. Nawet jeżeli to zwycięstwo jest odniesione nad drużyną, która również przegrywała. To idealnie pasuje do sytuacji polskiej młodzieży, do której politycy – jeżeli mówią – to rzadko lub w bardzo specyficzny sposób.
Na Campusie po raz pierwszy partia mainstreamowa nie tylko zwróciła się do młodych w sposób „rytualny”, ale próbowano też wyjść poza pewne schematy rozmowy z tą grupą wiekową. Na razie trudno jest powiedzieć na ile to będzie skuteczna inicjatywa. Ale ma potencjał.
Jak wynika z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Spraw Publicznych, największym poparciem młodych wyborców w przedziale wiekowym 18-29 lat cieszy się Konfederacja [25%], Polska2050 [22%] i Lewica [15%]. Jak na podstawie tych wyników można opisać preferencje wyborcze młodych wyborców?
Większość badań pokazuje coś, o co należy te dane uzupełnić. To znaczy Konfederaci to w 80% mężczyźni. Natomiast Hołownia, Lewica i pozostałe ugrupowania w tym przedziale wiekowym mają wyraźną nadreprezentację młodych kobiet. To badanie pokazuje nam również, w jaki sposób młodzi są kształceni i inne zaniedbania, zarówno na rynku pracy jak i w systemie edukacji.
Co do Pana pytania, pokazuje nam ono, że preferencje wyborcze wśród młodych są zróżnicowane i skupiają napięcie między płciami. Ono jest widoczne w młodym pokoleniu, bo młode kobiety są silniejsze, wyemancypowane oraz świadome. Reasumując, za pękniecie w kwestii preferencji młodych odpowiada wiele czynników: dziedziczenie, obyczaje, tradycja i nie tylko.
Niespełna rok temu – po wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych – młodzież dość licznie uczestniczyła w protestach, które miały zdecydowanie lewicowy charakter. Skąd zatem niski wynik Lewicy?
Moim zdaniem wynik ten nie jest aż tak bardzo zły. Poza tym warto też powiedzieć, że protesty z zeszłego roku owszem, miały charakter lewicowy, ale nie brali w nim udział tylko wyborcy tego ugrupowania. To jest też pytanie o program wyborczy Lewicy, a oprócz tego wychodzą błędy taktyczne.
Jeżeli się weźmie pod uwagę, że młodzi wyborcy najczęściej głosują dla tzw. „beki”, to czy mają oni w ogóle jakieś poglądy polityczne? Czy mogą stanowić rzeczywisty elektorat jakiejkolwiek partii?
Pytanie, co to znaczy rzeczywisty elektorat? Są to wyborcy, którzy mają świadomość, na kogo w dniu wyborów oddać swój głos. Natomiast jeżeli ktoś to robi przypadkiem, „dla beki” lub przez pomyłkę, to trudno mówić o świadomie oddanym głosie. Należy też powiedzieć, że mimo pewnych problemów związanych z procesem wyborczym, udaje się go przeprowadzić i to dzięki ludziom, którzy nad nim czuwają za bardzo symboliczne pieniądze.
Druga kwestia – to fakt, że „beka” dla młodych jest ważna. Warto też powiedzieć, że były pewne momenty w naszej historii, kiedy społeczeństwo uważało, że ten element, który jest ważny dla młodych, trzeba przesuwać na margines, gdyż są sprawy ważniejsze, a poza tym nie wypada robić głupot. Dzisiaj zaś żyjemy w takim społeczeństwie, w którym mało kto zwraca na to uwagę. Natomiast, czy ona jest ważna w procesie wyborczym, to trudno mi powiedzieć i należy również dodać, że w wyniku decyzji politycznej, można z „beki” wyjść. Przykładem są protesty kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU