Prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych w szpitalu przy ul. Koszarowej we Wrocławiu twierdzi, że w najbliższych dniach służbę zdrowia w Polsce czeka “tragedia”.
– Większość zakażonych pacjentów wysyłamy na izolację domową lub do punktów izolacyjnych. W przypadku cięższych objawów trzeba pozostać w szpitalu. I tu zaczynamy mieć problem z pacjentami wymagającymi intensywnej opieki medycznej. Sprzęt jest, ale brakuje pielęgniarek, o czym mówiłem już dwa miesiące temu, oraz anestezjologów umiejących go obsługiwać. To jest sprawa ogólnopolska i to będzie dramat przy większej liczbie przypadków – zaznaczył ekspert w rozmowie z “Wyborczą”.
Katastrofa czai się za rogiem
Jest niemal pewny, że najgorsze jest przed nami. – To pacjenci z zaawansowanymi przypadkami niewydolności krążeniowo-oddechowej. Oni wymagają natychmiastowego podłączenia respiratora. Za chwilę będzie katastrofa, jeśli nie otrzymamy pomocy w zakresie liczby pielęgniarek i anestezjologów zdolnych do obsługi tych urządzeń – uważa prof Simon.
Dodał, że wirusa z Wuhan można przejść bezobjawowo, więc tym samym lekarze, którzy nie są masowo badani na chorobę, mogą stać się roznosicielami zarazków. – Bardzo się więc dziwię Sejmowi, że odrzucił słuszną poprawkę Senatu. Według mnie warto w te testy dla medyków zainwestować – powiedział profesor, nawiązując tym samym do głosowania, w którym większość posłów nie poparła pomysłu wykonywaniu obligatoryjnych testów dla pracowników personelu medycznego. – A czy odrzucenie tej poprawki było etyczne? Normy etyczne w tym kraju są widać bardzo różne – dodał.
Uwaga na duże skupiska
Jego zdaniem nadal musimy unikać dużych skupisk ludzkich. Tym samym jest ponownie zdziwiony krokami, jakie podejmuje władza.
– Słyszałem o dopuszczeniu rozgrywek piłkarskich czy innych drużynowych. Jeśli hamujemy epidemię, to musimy czegoś przestrzegać. Rozumiem, jak ktoś strzela z łuku, na strzelnicy czy biega samotnie, to nikomu to nie przeszkadza. Ale jak 22 osoby kopią piłkę na murawie i stykają się ze sobą, to mam wątpliwości, czy wirus się nie szerzy. Chyba bym tak tego nie poszerzał – wyjaśnił.
Jako lekarz wie co mówi, szkoda, że takich jak on nie słuchają dzisiaj politycy. Nic też nie wskazuje na to, że ten stan rzeczy ulegnie zmianie.
Źródło: wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU