– Włodzimierz Czarzasty utracił zaufanie partii i większość w statutowych gremiach Nowej Lewicy, więc próbuje utrzymać władzę poprzez autorytarne zarządzanie. Głównym powodem sporu jest polityczne zbliżenie do PiS – z profesor Joanną Senyszyn, posłanką Nowej Lewicy o sytuacji po lewej stronie sceny politycznej rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Siedemnastego lipca odbyło się posiedzenie zarządu Nowej Lewicy, w czasie którego miały zostać powołane frakcje jednoczącej się partii. Przed posiedzeniem i w trakcie jego trwania zostało zawieszonych 9 członków Zarządu Krajowego, w tym 6 posłów i europoseł. Zmieniano też miejsce obrad i obradowano w sali zamkniętej na klucz. Co tak naprawdę się stało?
Prof. Joanna Senyszyn: Włodzimierz Czarzasty utracił zaufanie partii i większość w statutowych gremiach Nowej Lewicy, więc próbuje utrzymać władzę poprzez autorytarne zarządzanie. Głównym powodem sporu jest polityczne zbliżenie do PiS. Aczkolwiek poparcie dla Funduszu Odbudowy było koniecznie, ponieważ jest to w interesie wszystkich państw członkowskich i pogłębia integrację europejską, to jednak nie należało prowadzić negocjacji z PiS w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Adrian Zandberg siedli do stołu z premierem Morawieckim w tajemnicy przed kolegialnymi władzami partii i klubem parlamentarnym. To niedopuszczalne, żeby tak poważne rozmowy prowadzić bez upoważnienia Zarządu Krajowego. Wywołało to powszechne oburzenie członków partii i naszych wyborców. W obawie przed konsekwencjami przewodniczący Czarzasty przekroczył swoje uprawnienia i kilka godzin przed posiedzeniem Zarządu, SMS-ami poinformował 6 wiceprzewodniczących, że są zawieszeni. Czarzasty, aby przeforsować głosowania z wynikiem korzystnym dla siebie, zawiesił wszystkich reprezentujących inne zdanie, a kiedy mimo to przegrał głosowania, zawieszał następnych. To są metody gorsze niż Jarosława Kaczyńskiego. Nie zgadzamy się na zamordyzm w naszej partii.
Czy po lewej stronie sceny politycznej pojawi się kolejne ugrupowanie w efekcie konfliktu części działaczy SLD z Włodzimierzem Czarzastym?
Tworzyliśmy Sojusz Lewicy Demokratycznej i nie zamierzamy odchodzić z partii tylko dlatego, że przewodniczący zachowuje się w sposób karygodny.
Posłowie, którzy zostali zawieszeni w prawach członków partii na konferencji prasowej poinformowali, że za dwa tygodnie ma się odbyć Rada Krajowa, która oceni działania przewodniczącego Czarzastego. Jednak w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” przewodniczący zdementował to i stwierdził, że tylko on może zwołać Radę Krajową. Co z tego, Pani zdaniem, wyniknie?
Przewodniczącemu się wydaje, że jeżeli zarządza partią to może robić wszystko tak jak Jarosław Kaczyński z Polską, ale nie może. Owszem stoi na czele Nowej Lewicy, ale stracił możliwość kierowania ugrupowaniem, gdyż nikt go już na tym stanowisku nie chce. Członkowie Rady Krajowej zbiorą się 31 lipca i ocenią działania Włodzimierza Czarzastego.
Co jeżeli przewodniczący będzie uniemożliwiał zebranie się Rady Krajowej?
Członkowie partii widzą, co się dzieje i chcą ratować partię przed szaleństwem i bezprawiem.
Część posłów i działaczy była przeciwna połączeniu SLD z Wiosną. Dlaczego?
Nie znam takich działaczy, którzy byliby przeciwni. Co najwyżej są wątpliwości proceduralne. W województwie pomorskim wszyscy członkowie i sympatycy Wiosny, którzy zgłosili chęć wstąpienia do Nowej Lewicy, zostali przyjęci.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU