Polityka i Społeczeństwo Wojna

Prof. Agnieszka Legucka: Wojna z Ukrainą jest ryzykowna dla Rosji [WYWIAD]

– Putinizm jako system przeżywa kryzys. To znaczy wyczerpały się pewne elementy przywództwa, które były znane do tej pory, a sam Putin już nie potrafi z taką łatwością zdobywać serc Rosjan jak kiedyś. […] Sytuacja na Ukrainie, moim zdaniem, nie jest próbą zbudowania imperium tylko schyłkiem putinizmu. Wojna z Ukrainą, która pochłonie tysiące ofiar jest ryzykowna dla systemu i elity politycznej Rosji – z Agnieszką Legucką, profesor Akademii Finansów i Biznesu Vistula i analityczką ds. Rosji z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych o sytuacji na Ukrainie rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Sytuacja na Ukrainie jest coraz bardziej napięcia. Jak Pani ocenia szanse na uniknięcie najgorszego scenariusza?

Prof. Agnieszka Legucka: Agresja na Ukrainę trwa od ośmiu lat, a teraz się intensyfikuje. Decyzja o uznaniu niepodległości separatystycznych republik jako niepodległych państw jest zapowiedzią eskalacji. Warto powiedzieć, że obwód doniecki i ługański jest zajęty tylko w części przez Rosję, a resztę tych terenów kontrolują Ukraińcy. Natomiast zgodnie z „konstytucjami” republik, Rosjanie uważają, że powinni zajmować cały ten teren, co Putin podpisał. Mianowicie, że nowe państwa będą znajdować się w granicy całych obwodów donieckiego i ługańskiego. W tym celu zostały wysłane wojska rosyjskie, żeby zdobyć tereny dla nowych państw, a które znajdują się jeszcze pod kontrolą Ukraińców.

W jaki sposób decyzja ta wpłynie na państwa NATO i UE?

To jest kolejna decyzja, która narusza bezpieczeństwo międzynarodowe, ponieważ Rosja po raz kolejny narusza integralność innego państwa, zmieniając granicę jego granicę w celu realizacji swoich interesów. NATO powinno odpowiedzieć na te działania w zdecydowany sposób, co widzimy, gdyż zachód się konsoliduje. To będzie miało znaczenie dla Europy i Sojuszu Północnoatlantyckiego, ponieważ wzmocni się partnerstwo z Ukrainą, co już widzimy, a oprócz tego jest wzmacniana wschodnia flanka NATO.

Wojska NATO miałyby stacjonować na duńskiej wyspie Bornholm, co powoduje sprzeciw Rosji. Moskwa powołuje się na dokument z 1946 roku, dotyczący przekazania wyspy Duńczykom przez sowiecką Rosję. Jak Pani sądzi, czy Rosjanie byliby gotowi zaatakować Półwysep Skandynawskim?

Rosjanie często wykorzystują dokumenty z przeszłości w celu deprecjonowania Zachodu i nie tylko. Trudno mi jest skomentować tę sytuację, ponieważ musiałabym zapoznać się z dokumentami.

Czy w obecnej sytuacji, po wkroczeniu wojsk rosyjskich na teren Ukrainy, jest jeszcze pole na prowadzenie rozmów dyplomatycznych?

Sądzę, że dojdzie do zamrożenia rozmów, ponieważ nie mogą się one toczyć w sytuacji, kiedy stosuje się siłę i nie przestrzega się prawa międzynarodowego. Jeżeli do tego dochodzi, to w dyplomacji należy pokazać, jaka będzie polityczna cena za prowadzenie dalszych działań. Pamiętajmy też, że dla Rosjan dyplomacja jest wyrazem słabości, a nie sposobem rozwiązywania problemów. To bardzo wyraźnie pokazują działania Moskwy i polityków rosyjskich, którzy mówią „na rozmowy są otwarci i mogą z każdym usiąść do stołu”. Strona zachodnia w takiej sytuacji powinna pokazać swoją bezkompromisowość, czyli konsolidować się i pokazywać Rosji, jaka będzie cena polityczna i gospodarcza poprzez sankcję. Należy powiedzieć, że Rosjanie przyzwyczaili się do obostrzeń i nauczyli się lawirować między przepisami. Tu jest wyzwanie dla Zachodu, żeby wprowadzić takie przepisy, które uderzą w oligarchów rosyjskich i Putina, a odwołanie certyfikacji przez Niemców gazociągu Nord Stream 2 jest jasnym sygnałem dla Rosji.

Jak Pani sądzi, czy sankcje gospodarcze i polityczne mogą okazać się wystarczające, żeby Rosja zmieniła swoje plany wobec Ukrainy?

Jeżeli Rosjanie utrzymają tereny okupowane do tej pory, to nie przyniesie to, aż tak wielu ofiar w ludziach jak przekroczenie granicy frontu. To jest kluczowe, bo jeśli uda się powstrzymać Rosję, to uda się uniknąć tragicznej w skutkach wojny, może nie na skalę globalną, ale straty w ludziach będą olbrzymie. Tak jak wcześniej powiedziałam, kluczowym momentem jest podnoszenie Rosji kosztów gospodarczych i politycznych przez Zachód w taki sposób, żeby wojna przestała być opłacalna.

Niedawno byłam na tych terenach i trudno mi sobie wyobrazić, że osoby, z którymi rozmawiałam są teraz ostrzeliwane przez artylerię rosyjską. Nie zmienia to jednak faktu, że Ukraińcy przyzwyczaili się do życia w warunkach quasi-pokojowych. Politycznie Zachód musi wesprzeć Ukrainę, ale również ekonomicznie, bo sytuacja gospodarcza naszych sąsiadów w wyniku wojny, która trwa od 2014 roku jest trudna.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie