Polityka i Społeczeństwo

Prezes państwowego giganta stracił posadę, ponieważ nie zadowolił Misiewiczów? Kosztowna gra na publicznym majątku

KGHM właśnie doświadcza personalnego trzęsienia ziemi. Zebrana w trybie pilnym rada nadzorcza Polskiej Miedzi odwołała prezesa Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego i wiceprezesa ds. aktywów zagranicznych Michała Jezioro. Jest to element politycznej gry wokół spółki, która w Prawie i Sprawiedliwości ma strategiczne znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i polityczne.

Mówi się bowiem, że wymiana kadry kierowniczej nie jest bynajmniej efektem kwestii managerskich, ale rywalizacji frakcji. Na usunięcie prezesa mieli naciskać lokalni politycy. Podminowywać pozycję Domagalskiego miał nawet jeden z czołowych polityków obozu rządzącego, dolnośląski poseł i wiceszef PiS Adam Lipiński. Miało pójść o zmiany kadrowe, które w wykonaniu odwołanego prezesa, “nie są pomocne przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi”. Zgodnie z doniesieniami dziennik.pl prezes miał bowiem wymienić wielu działaczy kojarzonych z PiS na osoby nie zawsze wywodzące się z obozu władzy. Inne przyczyny decyzji o odwołaniu Domagalskiego-Łabędzkiego są wątpliwe, ponieważ kadencja prezesa upływała pod koniec czerwca, z tego względu przyspieszenie tego procesu bez dowodów na daleko idące zaniedbania nie miało ekonomicznego sensu. Jednak trzy miesiące w kalendarzu politycznym to już epoka. Wobec wyborów, które odbędą się już na jesieni tego roku, każdy miesiąc jest bezcenny, a w przypadku takiej żyły złota dla Misiewiczów jak KGHM, była to okazja, której partyjni kacykowie nie mogli przegapić. Lokalni liderzy żyją bowiem w przekonaniu o strategicznym znaczeniu stanowisk w spółkach i innych podmiotach publicznych w mobilizacji ludzi i środków finansowych na potrzeby nadchodzącej kampanii wyborczej.

KGHM jest przykładem do jakiego absurdu doprowadzają polityczne gierki. Walka o stanowiska przez partyjne frakcje kończy się bowiem olbrzymimi stratami finansowymi wynikającymi z ciągłej zmiany strategii i samego chaosu, który towarzyszy politycznie motywowanym przewrotom w spółce. Wiemy już, że ustępujący prezes został odwołany z zaskoczenia, ponieważ jeszcze w piątek udzielał wywiadu Dziennikowi Gazecie Prawnej, mając poczucie, że zachowa stanowisko. Świadczy to dobitnie o braku ciągłości w zarządzaniu spółką. Potwierdza to katastrofalna polityka kadrowa w KGHM od początku kadencji Sejmu. W 2016 roku po 7 latach pełnienia funkcji PiS pozbył się prezesa Herberta Wirtha, którego miejsce zajął Krzysztof Skóra. Jednak nowy prezes nie utrzymał się w partyjnej wojnie o stołki długo, ponieważ po kilku miesiącach zastąpił go właśnie Radosław Domagalski-Łabędzki.

Jednak w spółkach-córkach giganta sytuacja okazała się jeszcze mniej stabilna. W KGHM International, strategicznym podmiocie odpowiedzialnym m.in za inwestycje KGHM w Kanadzie, w 2016 roku doszło do czystki na stanowiskach kierowniczych, która zakończyła się, trwającymi do dziś, burzliwymi zawirowaniami w postaci aż pięciokrotnej zmiany prezesa w tak krótkim czasie. Spółka popadła przez to w kłopoty, ponieważ kluczowy etap negocjacji nowych inwestycji z lokalną społecznością i władzami został zaprzepaszczony, przez co potencjalni sojusznicy potentata zwrócili się przeciwko niemu. Władze spółki zaniechały m.in. cyklicznych spotkań z ludnością indiańską, co uniemożliwiło wyjaśnienie powstających obaw i nieporozumień.

Widzimy tutaj przykład jak partyjna gra doprowadziła do konkretnych, ciężkich strat finansowych. Zjawisko Misiewiczów nie jest bowiem ograniczone do wypłacenia wysokich wynagrodzeń partyjnym działaczom, ponieważ o wiele większe szkody od ich pensji wyrządzają ich decyzje, albo nawet ich brak. Przez tak krótkowzroczną i nastawioną na cele pozaekonomiczne politykę przyszłość nawet takiego potentata jak KGHM może okazać się zagrożona.

Źródło: dziennik.pl

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie