– Jeśli chodzi o moją prezesurę, to nie zmieniłbym ani jednego dnia i ani jednego minuty, nie licząc tamtego momentu, w którym namówiłem zarząd na wpuszczenie Ryszarda – przyznaje były już szef PZPS. Co dokładnie zarzuca europosłowi PiS?
– To on rozwalił środowisko, bo jednym coś załatwiał, a innym nie. Uważam, że jak coś załatwiamy, to dla wszystkich – tłumaczy Kasprzyk. Były prezes wymownie stwierdził, że nie zrobił jeszcze jednej ważnej rzeczy.
– Nie przeprosiłem za to, że kiedyś namówiłem zarząd, żeby głosował za przyjęciem Ryszarda – mówi Kasprzyk. – Wtedy nie uważałem, że to błąd, a dziś wiem, że był. Nie byłoby dziś tego wszystkiego – dodaje.
Jak przyznaje, nie był zaskoczony rezygnacją Czarneckiego.
– Wytrawni politycy tak mają, że gdy nie widzą szans na zwycięstwo, to rezygnują – kwituje Jacek Kasprzyk.
Źródło: Sport.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU