…w sieci
W powiedzeniu, że bez dostępu do informacji nie da się żyć, jest wiele prawdy. W dzisiejszych czasach wyjście z domu bez telefonu lub brak dostępu do internetu skazuje nas na bycie odciętym od świata. O ile taki stan bywa pożądany, szczególnie w trakcie urlopu, to na co dzień jest dla większości z nas nie do zniesienia.
O tym, że internet jest potężną bronią w walce politycznej wiemy wszyscy. Chciałbym jednak postawić jeszcze dalej idącą tezę – następne wybory rozstrzygną się właśnie w internecie.
To właśnie zwinność w sieci, budowanie zaangażowania i pozytywnego wizerunku w mediach społecznościowych przesądzi o losach kampanii w nadchodzącym cyklu wyborczym. A jest o co walczyć.
Począwszy od wyborów samorządowych, które planowo mają odbyć się jesienią 2018 roku, na przestrzeni 2 lat będą miały miejsce 4 ogromne kampanie:
- samorząd – jesień 2018,
- Europarlament – wiosna 2019,
- wybory do parlamentu – jesień 2019,
- wybory prezydenckie – wiosna 2020;
To swoista kumulacja, jakiej dawno nie obserwowaliśmy na naszej scenie politycznej. Ten kto teraz dobrze posieje w sieci ziarno popularności, będzie w czasie żniw zbierał sowite plony.
Tajemnicą poliszynela jest to, że dominacja PiS w internecie walnie przyczyniła się do wyborczego zwycięstwa zarówno Andrzeja Dudy, jak i samego PiSu.
Co więcej, rok 2016 był okresem ogromnej przewagi Prawa i Sprawiedliwości w mediach społecznościowych. Dla przykładu oficjalny profil partii rządzącej na portalu Facebook rósł w ubiegłym roku prawie o 50% szybciej, niż konkurencyjnej Platformy Obywatelskiej.
Dlaczego jest to takie istotne? Ano dlatego, że zgodnie z analizą portalu politykawsieci.pl: “#PiS wygrał wybory dzięki mediom społecznościowym. Dzięki przekazowi do młodych i aktywnością w sieci. Dziś wydaje się że większość posłów #PiS o tym nie pamięta. Jeżeli sytuacja się nie zmieni systematycznie będą tracić wyborców głównie na rzecz #Kukiz’15 i #PO”.
Jak się okazuje, ostatni miesiąc przyniósł diametralną zmianę w trendach politycznych, notowanych w mediach społecznościowych. To właśnie w kwietniu 2017 roku sytuacja w sieci odwróciła się o 180 stopni.
Jak donoszą najnowsze badania, PO zaczęła mocno odskakiwać PiSowi, bijąc partię Kaczyńskiego na głowę w zaangażowaniu użytkowników, zasięgach postów, czy reakcjach internatów.
Portal politykawsieci.pl tak analizuje obecną sytuację: “Głównym powodem są „emocje tzw. efekt Tuska” oraz „trudny m.in #Misiewicz” okres dla partii rządzącej. W poniższej analizie postaramy się odpowiedzieć dlaczego wyborcy część „widzą” #PO w sieci a co się z tym wiąże istnieje duża że wskazują #PO jako partię pierwszego wyboru”.
Analiza zaangażowania fanów profilu FB #PO i #PiS w kwietniu wskazuje na ogromną przewagę #PO w sieci. Zaangażowanie fanów to kluczowa zmienna w social media która determinuje „widzialność” aktywności polityków/partii w sieci. Im więcej interakcji tym większe zaangażowanie czyli większa widzialność”.
Spora część obserwatorów zadania zapewne pytanie dlaczego media społecznościowe są tak istotne? Dlatego, że jest to otwarta platforma do tworzenia treści, przekazywania ich dalej, do budowania własnej narracji lub do burzenia strategii przeciwnika. Zasady gry są wobec wszystkich uczestników równe. A co najważniejsze główne serwisy społecznościowe oferują dostęp do ogromnej ilości osób, czyli do potencjalnych wyborców. Z samego Facebooka korzysta dziennie 14 milionów Polaków.
W przeciwieństwie do mediów tradycyjnych, które mają własną agendę i linię redakcyjną, i na których przychylność często partie polityczne nie mogą liczyć, Social Media to pole otwarte dla wszystkich. Ta partia, która poświęci więcej zasobów i będzie miała lepsze pomysły, spokojnie może pokusić się o duże wpływy.
Czy tego chcemy czy nie, życie coraz bardziej przenosi się do internetu. Trudno się zatem dziwić, że prymat w sieci będzie miał decydujący wpływ na to, która formacja wyjdzie zwycięsko z maratonu wyborczego 2018-2020.
Warto zauważyć, że w mediach społecznościowych stosunkowo mocną pozycją cieszy się ugrupowanie Kukiz’15, które od dłuższego czasu notuje pozytywny przyrost fanów, reakcji i zaangażowania. To właśnie Kukiz w dużej mierze podbiera w sieci sympatyków partii Kaczyńskiego.
PiS znalazł się w swoistych kleszczach. Platforma przeszła w Social Media to kontrataku, wyciągając wnioski z przegranych batalii z 2015 roku, kiedy to Prawo i Sprawiedliwość całkowicie zdominowało PO. Z kolei Kukiz trzyma się mocno i zyskuje kosztem partii rządzącej.
Największym przegranym w Social Media jest Nowoczesna, która została całkowicie w tyle. Partia Ryszarda Petru nie tylko traci fanów, ale i, jak donosi politykawsieci, sromotnie przegrywa z Platformą: “#PO od kilku miesięcy systematycznie bez fajerwerków zdobywa w sieci kolejnych sympatyków i odzyskuje stracony czas. Dane #PO vs. #Nowoczesna pokazują jak #N jeszcze w zeszłym roku górowała nad #PO i przez ost. 4mc zostałą „zjedzona” w sieci.”
Wygląda na to, że kampania w sieci rozpoczęła się na dobre, zaś w wyścigu mamy trzech mocnych graczy: Platformę, PiS i Kukiza.
Szczególnie perspektywa Platformy wygląda w internecie coraz lepiej. Partia pod wodzą Grzegorza Schetyna wyciągnęła wnioski z błędów popełnionych w minionych latach i podjęła się mrówczej pracy w Social Media. Zaś PiS jest ostatnio w tyle, ale nie można zapominać o ogromnym potencjale finansowym i kadrowym partii rządzącej na polu walki w internecie. Kukiz z kolei ustępuje obu formacjom zasobami, ale zaskarbił sobie sympatię młodszych wyborców, a to oni są najbardziej aktywni w internecie.
Jedno jest pewne, zapowiada się fascynująca batalia. Wygląda na to, że ten kto zwycięży w internecie, zwycięży też przy urnach wyborczych…
Fot. flickr/K.Białoskórski
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU