Polityka i Społeczeństwo

Pracownicy oświaty w roli oficerów UB i pokazy krwawych przesłuchań. Tak uczy się dzieci o “Wyklętych”

Pracownicy oświaty w roli oficerów UB i pokazy krwawych przesłuchań. Tak uczy się dzieci o "Wyklętych"

Żołnierze wyklęci stali się w Polsce tematem, gdzie ciężko o zdrowy rozsądek. Po jednej stronie znaleźli się fanatyczni zwolennicy, którzy mitologizują “Wyklętych” i umniejszają ich zbrodnie próbując uczynić z nich wręcz przedmiot narodowego kultu. Z drugiej strony stoją równie wielcy radykałowie, którzy na zasadzie wrzucania wszystkich do jednego worka chcieliby wmówić społeczeństwu, że każdy “Wyklęty” był mordercą, a sama walka z PRL była pozbawiona sensu. W tej atmosferze trwa ze strony środkowych prawicowych istny wyścig na najbardziej absurdalny pomysł jak upamiętnić zapomnianych bohaterów.

Wszystkich w tym temacie zdaje się przebijać inicjatywa z Kudowy Zdroju na Dolnym Śląsku, gdzie zrealizowano projekt, który wywołał spore kontrowersje.

Jak donosi Gazeta Wyborcza w miejscowości zorganizowano dla dzieci grę miejską poświęconą wyklętym. Częścią niej była inscenizacja brutalnych przesłuchań, gdzie ofiarę grał ucharakteryzowany 14-latek, a kata – oficera UB – wicedyrektor lokalnej szkoły. Ofiara przesłuchania miała krew na twarzy, sińce i zabandażowaną głowę. Organizatorom zależało, aby “wprowadzić dzieci w przeżycia podobne do tych, które odczuwali żołnierze wyklęci”. Strach miał być elementem tych doznań.

Poza przesłuchaniem elementami gry było rozwieszanie antykomunistycznych plakatów i inscenizowana napaść UB na odgrywające “Wyklętych” dzieci. Sytuacja okazała się na tyle niepokojąca, że nieświadoma gry przechodząca obok kobieta zadzwoniła na policję. W grze brało udział około 90 dzieci w wieku od 8 lat.

Oliwy do ognia dolał przedstawiciel katolickiego stowarzyszenia Skauci Króla, organizatora wydarzenia. Jarosław Komorowski stwierdził, że od krwawych inscenizacji groźniejsza jest postępująca seksualizacja w szkołach, wskazując za przykład inicjatywę organizacji zajęć nowoczesnej edukacji seksualnej przez Roberta Biedronia. Jego zdaniem na zaostrzenie formy mieli naciskać rodzice, aby dzieci “się nie nudziły”.

O historii należy edukować, ale w przypadku najmłodszych to zadanie wymaga wielkiej rozwagi i wyczucia. Epatowanie przemocą w tematyce, której dzieci w takim wieku nie są w stanie w pełni zrozumieć może być słusznie poddawane w wątpliwość jako niewłaściwe. Żyjemy jednak w takich czasach, że prawdopodobnie tego typu inicjatyw będzie coraz więcej.

Źródło: wyborcza.pl

fot. flickr/Piotr Drabik

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie