Wejście w życie ustawy o jawności życia publicznego może mieć nieoczekiwane negatywne konsekwencje dla sprawności funkcjonowania instytucji państwowych. Chodzi o zapisy ustawy, które zakładają mocne rozszerzenie grona osób zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych. Restrykcje proponowane przez Mariusza Kamińskiego idą bowiem tak daleko, że grożą rezygnacją ekspertów z udziału w pracach nad zamówieniami publicznymi. Przełoży się to katastrofalnie na ich jakość, co może narazić budżet nawet na wielomiliardowe straty. Obowiązkowi składania oświadczeń majątkowych będzie podlegał bowiem każdy, kto będzie uczestniczył w przygotowaniu lub udzieleniu zamówienia. Oznacza to, że nowe przepisy dotkną nie tylko członków komisji przetargowej, co można by zrozumieć. Oświadczenia złożą także wszyscy zewnętrzni eksperci zaangażowani w postępowanie choćby na etapie doradzania przy tworzeniu opisów przedmiotu zamówienia, czyli strategicznego elementu warunkującego adekwatność ofert do realnych potrzeb zamawiającego. Jakby tego było mało, wspomniane osoby będą musiały złożyć nie tylko swoje oświadczenie majątkowe, ale także małżonka. Dane te będą publiczne przez sześć lat w Biuletynie Zamówień Publicznych.
W konsekwencji państwo stworzyło potężny instrument zniechęcający fachowców do udziału w przygotowaniu zamówień publicznych. Wysokiej klasy specjaliści mogą nie tylko obawiać się o prywatność swoją i rodziny, ale także mogą nie być zainteresowani formalnościami związanymi z przygotowywaniem oświadczeń, które dla osób niedoświadczonych są czynnościami pracochłonnymi. W sytuacji, kiedy państwo nie oferuje często równie atrakcyjnych stawek jak sektor prywatny, dalsze mnożenie barier dla profesjonalistów jest taktyką niesamowicie krótkowzroczną. Szczególnie, że jawność na ustawie nic nie zyskuje. Dotychczasowe zapisy prawne nakazywały odnotowywać w protokole postępowania dane osób pracujących nad specyfikacjami przetargu, co automatycznie wykluczało je z prawa do startowania w danym postępowaniu. Nowe prawo może okazać się martwe w tym względzie, ponieważ wielu ekspertów zareaguje ze współpracy z instytucjami publicznymi, a inni będą udzielali doradztwa szukając form pominięcia procedur.
Nie jest to jednak koniec problemów. Nowa ustawa może także sparaliżować system orzecznictwa w ZUS. Lekarze-orzecznicy także zostali objęci obowiązkiem składania oświadczeń majątkowych, co wywołało oburzenie w środowisku. Większość z 650 lekarzy ZUS rozważa porzucenie pracy dla ubezpieczyciela. Jak donosi Rzeczpospolita problem może dotknąć blisko pół miliona Polaków. Trudniej będzie dostać rentę, świadczenie rehabilitacyjne czy powypadkowe. Obawy lekarzy budzi wpływ publikacji informacji o wszystkich źródłach dochodów na obecną sytuację, gdzie już teraz niektóre osoby, którym nie wydano pozytywnej decyzji, szukają form odegrania się na orzeczniku.
Ustawy o jawności życia publicznego okazują się być zatem bublem prawnym w większej ilości aspektów niż pierwotnie się spodziewaliśmy. Za niekompetencję polityków i brak szacunku do narzędzia konsultacji społecznych może przyjść zapłacić nam wysoka cenę. Tym razem konsekwencje mogą być bardzo poważne, ponieważ tak nieprzemyślane prawo może wcielić w życie słynne hasło o państwie teoretycznym.
Źródło: interia.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU