W sobotę ponad tysiąc kibiców Legii zebrało się przed Halą Torwaru w Warszawie, uprzednio skrzykując się w internecie. Przez dwie godziny złamali wszystkie epidemiczne obostrzenia, które rząd narzucił zwykłym obywatelom. Policja stała z boku, nie zamknęła ludzi w szczelnym kordonie, nie użyła pałek czy gazu. Wystawiono jedynie jedenaście mandatów.
Trudno o bardziej jaskrawy kontrast między postępowaniem policjantów wobec kibiców i tym, jak traktowali kobiety protestujące przeciwko zaostrzeniu już i tak drakońskiego prawa aborcyjnego. Wystarczy przypomnieć, że 19-letniej dziewczynie policjanci złamali rękę w czterech miejscach, a winni do dziś nie zostali nawet znalezieni, nie wspominając już o ich ukaraniu.
Dla każdego myślącego człowieka oczywistym jest, że tak za agresją wobec strajkujących kobiet, jak i za brakiem jakichkolwiek działań wobec kibiców, stoi dyspozycja polityczna wydana panom w granatowych mundurach. Władza postanowiła podporządkować wszystko utrzymaniu się przy władzy, a nie trzeba robić drogich badań sondażowych, aby wiedzieć, że protestujące przeciw całkowitemu zakazowi aborcji kobiety nie są wyborcami Prawa i Sprawiedliwości, a już kibice mogą nimi być, choćby dlatego, że często to ludzie o prawicowych, a nie rzadko i o narodowych poglądach. Nie można wykluczyć również strachu funkcjonariuszy wobec kibiców – wobec protestujących kobiet użyć siły bezpieczniej dla samego siebie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU