Czy „Wiadomości” TVP, tworząc swoje materiały, idą po linii najmniejszego oporu? Intrygująca analiza, dokonana przez portal mediafun.pl, pokazuje, że w „Wiadomościach” na każdy temat wypowiada się to samo grono ekspertów.
Miłosz Manasterski, publicysta z Agencji Informacyjnej, Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego oraz Adrian Stankowski, publicysta z „Gazety Polskiej Codziennie” – ci trzej eksperci regularnie pojawiają się w materiałach „Wiadomości” w rolach ekspertów. Częstotliwość ich występów przeanalizował Maciej Budzich z portalu mediafun.pl. Z analizy wynika, że trzej panowie mają niemalże etat na stanowisku eksperta „Wiadomości”.
– Właściwie trudno o wydanie Wiadomości bez udziału kogoś z „trójki muszkieterów TVP”. To nie błąd w sztuce dziennikarskiej, to medialna patologia – napisał na Twitterze autor analizy.
Dość często w roli komentatorów @WiadomosciTVP pojawiają się te same twarze. Właściwie trudno o wydanie Wiadomości bez udziału kogoś z „trójki muszkieterów TVP”.
To nie błąd w sztuce dziennikarskiej, to medialna patologia.
Pełna analiza na https://t.co/5wUQN9hglS #media #TVP pic.twitter.com/b4I4Jxwswe— mediafun (@mediafun) July 26, 2020
W okresie od 5 maja do 11 lipca było zaledwie dziewięć wydań, w których nie pojawił się żaden z trójki ekspertów (archiwum z 24 czerwca jest niedostępne). Dwa z tych terminów przypadają na ciszę wyborczą. Z kolei 14 czerwca był wyjątkowym dniem – każdy z panów pojawił się w „Wiadomościach” dwukrotnie.
Naturalnie problemem nie jest fakt wyboru tych konkretnych osób jako ekspertów. Chodzi o to, że wypowiadają się oni praktycznie na każdy możliwy temat. I, jak podkreśla Maciej Budzich, ich wypowiedzi zawsze przybierają tę samą formę – pochwała rządu, krytyka opozycji.
– Do Manasterskiego, Wróblewskiego i Stankowskiego można zadzwonić po komentarz w każdej sprawie, byleby był on zgodny z linią propagandową Wiadomości TVP – czytamy w analizie na mediafun.pl
Autor wymienia też różne warsztatowe wpadki w „Wiadomościach”. Przykładem jest choćby umieszczenie wypowiedzi tej samej pary przechodniów w materiałach z 11 i 16 czerwca. W późniejszym wydaniu nie oznaczono, że nagranie jest archiwalne.
Z analizy płynie jeden oczywisty wniosek. Twórcy „Wiadomości” TVP nawet nie starają się udawać obiektywnej telewizji. Idą po linii najmniejszego oporu. A wydawałoby się, że za 2 miliardy można byłoby się trochę wysilić i tworzyć propagandę w bardziej wysublimowany sposób…
Źródło: mediafun.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU