To może być gwóźdź do trumny Prawa i Sprawiedliwości. Z ustaleń Radia ZET wynika, że jeden z głównych podejrzanych w aferze SKOK Wołomin Piotr P. zeznał w środę przed sądem, że przekazywał pieniądze czołowym politykom PiS. Wśród osób, które miały otrzymać koperty z banknotami, podejrzany wymienił m. in. szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina. Ten natychmiast oskarżeniu zaprzeczył i zapowiedział pozew.
.@RadioZET_NEWS Jeden z głównych podejrzanych w aferze SKOK Wołomin Piotr P. zeznał przed sądem w procesie Serafina, że przekazywał pieniądze czołowym politykom PiS. Wymienił 3 nazwiska w tym Jacka Sasina. Sasin zapewnia, że żadnych pieniędzy nie brał i zapowiada pozew. pic.twitter.com/UlBY0JNaE9
— Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) November 24, 2018
Piotr P. to były oficer kontrwywiadu WSI, któremu w śledztwie dotyczącym wyłudzeń ze SKOK Wołomin przedstawiono 911 zarzutów oszustwa na łączną kwotę około 2 mld zł. W zeznaniach złożonych 21 listopada przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga w procesie szefa Kółek Rolniczych Władysława Serafina miał powiedzieć: „Jeżeli sąd usłyszy, że czołowe nazwiska polityków, którzy są dziś u władzy, np. poseł Sasin, senator J., senator B., są to osoby, które bardzo dobrze znam i otrzymywały od nas ze SKOK pieniądze. Mówię w liczbie mnogiej, ponieważ nie byłem jedyną osobą, która przekazywała tym panom koperty z banknotami”.
Główny oskarżony w sprawie SKOK Wołomin twierdzi, że dawał kasę politykom PiS. Jeśli przyjąć – tak jak robi to PiS, wSieci, SDP oraz Gazeta Polska – że każdy oskarżony mówi zawsze prawdę, to rządowi pozostaje się już tylko podać do dymisji.
— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) November 24, 2018
Skoro jeden z głównych oskarżonych w sprawie SKOK Wołomin twierdzi, że dawał pieniądze politykom PiS, w tym Sasinowi (który zaprzecza), to zgodnie z dobrozmianowym zwyczajem należałoby te zeznania potraktować jako prawdziwe, aresztować wskazanych i zrobić nagonkę w mediach PiS.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) November 24, 2018
Oskarżony dodał, że zeszyt, w którym zapisywał dane polityków, z którymi się kontaktował, zniknął z akt sprawy. Ponadto zarzucił prokuratorom, którzy mieli go instruować, jak ma zeznawać, co później wykorzystał oskarżony o wyłudzenie trzech pożyczek na 3,6 mln zł i pomoc w oszustwach kredytowych na słupy – Władysław Serafin, który podczas wczorajszej rozprawy powołał się na słowa P. Radiu ZET powiedział: „W związku z oświadczeniem świadka, które zmienia bieg sprawy, w którym powiedział, że jego zeznania były składane pod presją prokuratury, zwróciłem się do sądu o możliwość wykorzystania ich do obrony własnej godności i wizerunku. Pan P. wskazał, jak finansował polityków z PiS, wskazał ich nazwiska i to jest ważny sygnał, że wobec mnie to były decyzje polityczne, a nie merytoryczne”.
Jacek Sasin odniósł się do słów Piotra P.: „To absolutne pomówienie. Pozwę tego pana do sądu. Z panem P. nigdy nie miałem żadnego spotkania, nigdy go nie poznałem, nie kojarzyłem człowieka. Byłem na dwóch oficjalnych uroczystościach SKOK Wołomin razem z innymi politykami. Kiedy się dowiedziałem, że w radzie nadzorczej jest osoba występująca w raporcie z likwidacji WSI i że są jakieś zastrzeżenia finansowe, zerwałem kontakty. Nie brałem żadnej pożyczki w SKOK Wołomin, nie miałem konta, nie miałem żadnych kontaktów finansowych”.
Tymczasem o powiązaniach polityków PiS, również Jacka Sasina ze SKOK Wołomin wielokrotnie pisały media. Wyciekły zdjęcia z imprez, na których są politycy Prawa i Sprawiedliwości w towarzystwie oskarżonych w aferze. Organ prasowy „Dobry Znak” przed wyborami prezydenckimi w 2010 roku wydrukował list Jarosława Kaczyńskiego, zachęcający do głosowania na niego. Nie uznano tego za płatny materiał wyborczy.
Oczywiście, słowa oskarżonego Piotra P. w narracji PiS zostaną uznane za element nagonki na jedynie słuszną partię, zupełnie jak zeznania kelnerów przeciwko Morawieckiemu, czy poparte nagraniami zeznania Leszka Czarneckiego, przy tym dając wiarę zeznaniom neofaszysty obciążającego dziennikarza TVN.
Były sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski za podobne pomówienia osób oskarżonych trafił na kilka miesięcy do aresztu śledczego. Czy w tym wypadku skończy się na zaprzeczeniach Sasina? Mogłoby się tak stać, jednak ta sprawa może szybko przyćmić nawet aferę KNF. Gawłowski w emocjonalnym wpisie domaga się co najmniej uchylenia immunitetów i aresztu.
Będzie się działo. Czekam na wnioski @PK_GOV_PL o uchylenie parlamentarzystom PiS immunitetów i areszt. Jeżeli prawo jest równe dla wszystkich. #AferyPiS #OśmiornicaPiS https://t.co/5XcQ90LACz
— Stanisław Gawłowski (@StGawlowski) November 24, 2018
https://twitter.com/janowak3/status/1066311479429906432
Prawu i Sprawiedliwości i jego mediom coraz trudniej utrzymać wrażenie krystalicznie czystej partii. Coraz więcej smrodu kręci się koło jej polityków, którzy najwyraźniej uwierzyli, że są nie do pokonania. Niestety, partii pomagają jeszcze służby, czego przykładem jest wczorajsza interwencja ABW w domu dziennikarza Piotra Wacowskiego. Właśnie dlatego tak ważne są dla nas i państwa wolne sądy – sądy, które, mam nadzieję, skazywać będą odpowiedzialnych za zdradę państwa.
Źródło: Radio ZET
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=„pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU